Muszę zacząć ten artykuł od zastrzeżenia: nie mam kwalifikacji do napisania zmieniającego życie, pouczającego artykułu o sprzątaniu. W moich butach za kostkę zwykle znajdziesz parę niedopasowanych skarpet. Zajrzyj do którejkolwiek z moich torebek, a będzie spora warstwa przypadkowych paragonów i rocznych biletów kolejowych. Jestem znany z tego, że trzymam paszport w tej samej szufladzie, co rajstopy, i posiadam 13 europejskich przejściówek, ponieważ nigdy nie mogę ich znaleźć, gdy mam zamiar lecieć na lotnisko.
Jednak w grudniu przeniosłem się do mieszkania, kupiłem Marie Kondo Zmieniająca życie magia sprzątania, zrobiłem wyprzedaż butów samochodowych, sprzedałem trzy rzeczy na Depop, wysłałem 12 toreb do sklepu charytatywnego, trzy do SmartWorks, jedną do kosza na śmieci i zmniejszyłem o połowę moją garderobę. Jestem pewien, że moje torebki nadal będą wypełnione dziwacznym papierowym śladem, a dziś mam pod sobą dziwne skarpetki. Sztyblety, ale jest kilka lekcji, które wyciągnęłam z mojej bezwzględnej selekcji, które zmienią sposób ubierania się i konsumowania mody dla lat.
Trzymałem się rzeczy, które tak długo mi nie pasowały, ponieważ czułem się winny. Poczułam się winna, że zmarnowałam pieniądze, że nie doceniłam wystarczająco przemyślanego prezentu i że pozbym się wspomnień, których powinnam się trzymać, kiedy dorosnę. To ostatnie sprawiło, że przez osiem lat miałem koszulkę z mojego uniwersyteckiego klubu wioślarskiego. Byłem członkiem wspomnianego klubu przez sześć tygodni.
Metoda Marie Kondo mówi, że powinieneś trzymać się swoich przedmiotów jeden po drugim i sprawdzać, czy „rozbudzają radość”. Powinieneś zachować tylko rzeczy, które sprawiają, że jesteś szczęśliwy — a jeśli nie wywołują radości, powinieneś podziękować i pożegnać się z nimi, odciążając to uczucie wina. Nie podziękowałem ciuchom, które wyrzuciłem, bo jestem na to zbyt Brytyjczykiem. Ale ja zrobił naucz się, że możesz coś docenić, nie mając już na to miejsca.
Jedną rzeczą, która naprawdę pomogła mi przezwyciężyć to poczucie winy, było przekazanie darowizn na rzecz SmartWorks — organizacji charytatywnej która ubiera i szkoli kobiety przed rozmowami kwalifikacyjnymi oraz daje im kapsułową garderobę z odzieżą roboczą, gdy tylko ją dostaną stanowisko. Miałam torbę Zara, którą kiedyś nosiłam codziennie, ale nie była już moim ulubionym miejscem. Skórzana kopertówka, której przez lata nie można było się pozbyć. Być może więc sekret uboju rzekomo wyjątkowych przedmiotów tkwi w świadomości, że wybierają się w wspaniałe miejsce, aby przeżyć swoje drugie życie.
Już na pierwszy rzut oka widać, że najczęściej noszę marynarki, sukienki i dzianiny.
Niektóre rzeczy były łatwą decyzją. Nie potrzebuję wszystkich worków na kurz schowanych w losowych pudełkach ani 20 niechlujnych płóciennych toreb na zakupy, które miałem na dnie mojej szafy. Inne rzeczy były trudniejsze, na przykład para butów Sophii Webster (rozmiar za mały), które kupiłam na wyprzedaży cztery lata temu i były jedną z najpiękniejszych rzeczy, jakie posiadałam. Zdecydowałem, że będą moimi butami wystawowymi, a nie butami, które będę nosić, ale wszystkie podekscytowane wiadomości, które o nich dostałem on Depop uświadomił mi, że lepiej jest mieć je ktoś, kto może wsadzić w nie palce u stóp bez krzyczeć.
Najtrudniej mi było pojąć, że jeśli nie noszę lub nie kocham czegoś wystarczająco, nie ma znaczenia, jaka to marka ani jak bardzo ją kochałem pięć lat temu. Miałam aksamitny, przycięty sweter Tommy Hilfiger, którego kupowaniem męczyłam się, ponieważ był to dla mnie prawdziwy szaleństwo i nosiłam go bez przerwy, gdy miałam około 20 lat, ale teraz była dla mnie zbyt młoda. Wciąż nie byłem pewien, czy powinienem go odpuścić, pakując go do walizki na bagażnik samochodowy, ale sprzedałem go dziewczynie, która była tak podekscytowana i zaskoczona, że znalazła go wśród relingu.
Kolejną mantrą Marie Kondo jest to, że musisz zobaczyć wszystko w swojej szafie, aby składała kawałki pionowo w szufladzie, zamiast układać je w stos, dzięki czemu można zobaczyć każdą koszulkę lub sweter w jednym zerknąć. To najbardziej zmieniło sposób, w jaki ubieram się każdego ranka – i naprawdę pomogło mi zrozumieć, co noszę najczęściej. Zapobiega to również zaniedbywaniu przedmiotów na dnie stosu, co sprawia, że są bezużyteczne i wymagają desperackiego prasowania. A prasowanie to diabeł, jeśli chodzi o faktyczne zakładanie ubrań każdego ranka.
Jedno wyraźnie sprawia mi radość: blezery.
Teraz, gdy pozbyłem się rzeczy, które nie pasują i nigdy nie czuję się dobrze, mogę zacząć od nowa z rzeczami, które sprawiają, że czuję się dobrze. Zdałem sobie sprawę, gdzie są luki w mojej szafie. Na przykład mam ponad 30 sukienek, ale nie mam ani jednego paska. To będzie coś, co kupię w 2019 roku, zanim kupię jakiekolwiek trendy. Wyjęcie wszystkich ubrań na raz i zastanowienie się, dlaczego mnie uszczęśliwiają, pomogło mi zrozumieć, co na mnie działa i dlaczego.
Drukowane sukienki, blezery i gruba dzianina to trzy rzeczy, które konsekwentnie zdały mój test radości, więc mam upewniłem się, że są one najbardziej widoczne w mojej garderobie i zaczynam łączyć moje stroje z jedną z tych trzech rzeczy. Jestem klasyczną komodą i nigdy nie czuję się sobą w niczym zbyt krzykliwym lub przesadnym, więc była to lekcja, aby zachować ostrożność przy przyjmowaniu przemijających trendów.
Nie lubię przyznać, że w moim sklepie charytatywnym torebki były kilka sztuk, które wciąż miały metki. Obejmowało to przezroczystą żółtą bluzkę Zara, którą kupiłam w porze lunchu i której nigdy nie nosiłam, ponieważ zawsze uważałam, że jest zbyt przejrzysta, a materiał wyglądał na zbyt pognieciony. Jako redaktor ds. mody uważam, że moim zadaniem jest promowanie kupowania ponadczasowych ubrań, które przetrwają i nie chcę nigdy kupować czegoś, czego już nigdy więcej nie będę nosić. Proponuję zasadę dwóch tygodni: jeśli nie założę czegoś w ciągu dwóch tygodni od zakupu, po prostu nie kocham tego wystarczająco.
Moje ulubione kawałki: Sukienka midi w kwiaty, gruby szalik, kaszmirowy golf, klasyczna marynarka i torebka
To trochę żart w biurze Who What Wear, jak bardzo jestem niezdecydowana. Jeśli ktoś powie „Co chcesz na obiad?” Zawsze automatycznie odpowiadam „Hmm, nie wiem, po co TY chcesz lunchu?” W moje urodziny kazałem mojej drużynie błąkać się bez celu przez 10 minut, zanim podjąłem radykalną decyzję, że pójdziemy Leona. W ramach mojej pracy mogę codziennie mówić innym, co kupić, ale zawsze trudno mi zdecydować, w co warto zainwestować.
Ten proces uboju zmienił te uczucia wątpliwości. Zrobiłem w tym roku cztery zakupy, nie nudząc mojego zespołu zwykłymi tam iz powrotem. „Kupiłeś coś bez pytania?!” mój szef od dwóch lat zapytał mnie, kiedy paczka ASOS dotarła do mojego biurka. - Eee, co się stało z Emmą Spedding? Może ten brak garderoby w końcu zmienił życie. Pomogło mi zrozumieć sylwetki, które na mnie działają i co właściwie chcę nosić. Koncentruję się na moich ulubionych utworach i kupuję rzeczy specjalnie do nich pasujące.
Nikt inny nie zauważył, że po sprzątaniu ubieram się inaczej, ale rano mogę szybciej się przygotować i na pewno mam więcej komplementów na temat tego, co nosiłem w 2019 roku. Noszę te same stroje i te same stare ubrania, ale coraz częściej się obracam i czuję się pewniej, choć brzmi tanio, wiedząc, co sprawi mi radość. Moja ostatnia wskazówka dla Ciebie: oglądaj program Marie Kondo na Netflixie, jednocześnie sprzątając swoją garderobę. Oglądanie niekontrolowanego bałaganu innych ludzi pomoże ci poczuć się lepiej ze swoim własnym.
Używaj ich do ochrony przed ćmami.
Zapobiegają one spadaniu ubrań z wieszaków na podłogę.
Do mojej biżuterii używam podobnego pudełka.