Chciałbym poprzedzić tę historię, informując każdego, kto czyta, że nie jestem redaktorem naczelnym. W rzeczywistości jestem prawdopodobnie najdalej od tego. Jako ktoś, kto przez całe życie miał głęboką miłość do mody, nigdy tak naprawdę nie miałem czasu, aby Poświęć tyle uwagi makijażowi, pielęgnacji skóry, ani czemukolwiek innemu, co mieści się pod ogólnym parasolem piękno. Gdybym to zrobił, nigdy bym nie wyszedł z internetu lub z domu rano! Mam jednak kilka rzeczy, które mi się podobają, jeśli chodzi o kategorię:
1. Jestem leniwy, co oznacza, że często wyszukuję łatwe, ale skuteczne produkty i praktyki.
2. Przez ostatnie pięć lat współpracowałam z redaktorami zajmującymi się urodą, co doprowadziło mnie do zdobycia wielu sztuczek tu i tam. AKA, nękałem ich pytaniami.
3. Jestem Persem, co czyni mnie domyślnie ekspertem od włosów – ponieważ musiałem dbać o własną grzywę tak długo, jak mogłem trzymać szczotkę. Dziękuję Ci Mamo.
Biorąc pod uwagę powyższe, udało mi się przetrwać i faktycznie otrzymałem garść komplementów i pytań dotyczących moich różnych rutyn, gdy publikuję moje ulubione
Często pytają mnie, jak dbam o zdrowie włosów. Szczerze myślę, że ma to wiele wspólnego z genetyką, ale jedną rzeczą, której unikam, jest używanie prostownicy (szczególnie na końcach) ze względu na uszkodzenia i suchość, jakie mogą powodować. Mam naturalnie kręcone włosy i układam je co najmniej dwa razy w tygodniu, ale tylko za pomocą suszarki i lokówki – nigdy żelazka. Jeśli dostaję wydmuchiwanie, co również robię regularnie, proszę, aby zrobili to samo i używali żelazka tylko wtedy, gdy naprawdę nie mogą wyprostować odcinka korzenia (zazwyczaj dziecięcych włosów).
Zauważysz również, że w tym artykule nie ma nic o szamponie ani odżywce. Dzieje się tak dlatego, że nie wymagam zbyt wiele konserwacji i nie trzymam się jednej konkretnej marki lub produktu. To rodzaj obrotowych drzwi z próbkami i znaleziskami z drogerii, więc nie ma sensu korzystać z moich rad. Teraz, gdy już to omówiliśmy, przewiń w poszukiwaniu narzędzi i produktów, które robić wysoce zalecane!
Postanowiłam oszczędzić Wam zdjęcia moich pędzli z włosami na rzecz powyższego. Pierwszą rzeczą, której używam przygotowując się do mycia i stylizacji włosów, jest szczotka wiosłowa Conair właśnie zanim wejdę pod prysznic (kiedy moje włosy są jeszcze suche). Uważam, że w ten sposób łatwiej mi się rozplątać i znacznie zmniejsza potrzebę szczotkowania po prysznicu. Później, podczas suszenia, używam tylko okrągłej szczotki, ponieważ powiedziano mi, że inaczej możesz uszkodzić włosy. Jeśli mnie o to pytasz, jest również niezbędny do uzyskania objętości i blasku.
Na mojej suszarce-tak, jest różowy, ale kolor jest opcjonalny. Ponieważ mam grubsze włosy, które są również naturalnie kręcone, potrzebuję mocnej suszarki, aby ułatwić sobie ten proces. Używam tego przez T3 od kilku miesięcy po przejściu na emeryturę mojego (bardzo) starego i służy mi całkiem dobrze. Suszę włosy sekcja po sekcji od dołu do góry, aż będą gładkie.
Dalej: różdżki. Mam dwie różne lokówki, których używam do machania włosami. Dlaczego różdżki i dlaczego dwie? Wyjaśnię… Po pierwsze, używam różdżek zamiast tradycyjnych lokówek, ponieważ są łatwiejsze w użyciu i nie zaciskają się na włosach tak, jak robi to lokówka. Ten po lewej to GHD i robi się bardzo gorący, dzięki czemu tworzy naprawdę ciasny, długotrwały lok. Używam go po wysuszeniu, aby uzyskać ciasne loki, które rozczesuję palcami. Ponieważ moje włosy są gęste i długie, muszę zacząć od ciasnych loków, jeśli chcę, aby utrzymały się przez kilka dni. Druga różdżka (od Bed Head) ma większą lufę i jest ceramiczna. Tworzy równie piękne fale, ale nie jest tak mocne, więc używam go, jeśli potrzebuję poprawić część lub chcę, aby moje włosy stały się bardziej miękkie. Jeśli masz cieńsze lub jaśniejsze włosy, prawdopodobnie będziesz w stanie uzyskać mocniejsze podkręcenie za pomocą Bed Head.
Zazwyczaj nie używam sprayu utrzymującego we włosach, chyba że są bardzo wilgotne lub podróżuję. To powiedziawszy, odkryłem, że w obu sytuacjach są to najlepsze dwa. Po lewej znajduje się tradycyjny lakier do włosów, ale o wiele lżejszy. Wykonuje swoją pracę, nie dając chrupiących włosów. Drugi to spray chroniący przed wilgocią, który zapobiega zwijaniu się włosów lub puszeniu się, gdy nadchodzi lato w Nowym Jorku lub gdy wyjeżdżam na tropikalne wakacje. Po nałożeniu nie pozostawia prawie żadnego uczucia ani tekstury na włosach.
Od czasu do czasu – zwykle zimą – skóra głowy trochę się wysusza i ten zabieg mnie ratuje. Na początku bałam się go używać, bo nakłada się go na czyste włosy, a potem układa jak zwykle (zamiast spłukiwać), ale nie pozostawia resztek i nie przetłuszcza włosów. Samo użycie go raz lub dwa razy zawsze daje natychmiastowe rezultaty.
Niezliczoną ilość razy zarówno redaktorzy urody, jak i styliści mówili mi, że ważne jest, aby przed wysuszeniem włosów nałożyć na końce jakiś rodzaj termoochrony, aby zapobiec uszkodzeniom. W końcu zacząłem słuchać i to zdecydowanie robi różnicę – szczególnie dla kogoś takiego jak ja, który robi to tak często. Uwielbiam ten od Oribe, ponieważ jest bardzo lekki.
Na koniec to moje dwa suche szampony. Uwielbiam Living Proof, gdy moje włosy potrzebują czystszego wyglądu, ale także większej objętości – to czyni cuda. Oscar Blandi (obecnie dostępny w formie sprayu) jest nieco lżejszy. Świetnie sprawdza się jako zwykły suchy szampon, gdy nie potrzebujesz zwiększenia objętości.