Jeśli jeszcze nie obserwujesz Stephanie Yeboah, aka Nerd o mieście na Instagram, gorąco zachęcam. Jej modowa energia jest zaraźliwa, jej rady są solidne, a jej szczera natura jest naprawdę imponująca w świecie pełnym podróbek. Stephanie stała się latarnią morską akceptacji ciała i guru zaufania; można to rozpoznać po ubraniach, które nosi, i po klimacie, który wydziela. Nie mogła być bardziej do tego przystosowanym motyw miesiąca bycia najodważniejszą, najodważniejszą wersją siebie. Poprosiliśmy tę dość stylową „kujonkę”, aby opowiedziała nam coś o swojej podróży i zaufaj mi – dzięki temu szybko odrzucisz te negatywne myśli o sobie. Życie jest za krótkie, a lato też!

Czy wiesz, że pewnego razu, w 2003 roku, ja, Stephanie Yeboah, byłam grungerką, która miała na sobie wyłącznie bandany, trampki do skateboardingu i gotyckie spodnie punkowe? Uczęszczanie do gimnazjum, które nie miało zasad dotyczących mundurków, oznaczało, że przejście przez okres dojrzewania było dla mnie niezwykle trudne. Nie wspominając o tym, że próbowałem ustalić moje

osobiste wyczucie stylu będąc grubym i nie mając praktycznie żadnych modnych, dopasowanych do wieku ubrań.

Biorąc pod uwagę, że jedyne elementy garderoby, jakie mogłem wtedy dostać, były za duże, wygląd grunge był moim mundurkiem przez całe moje życie w szkole średniej. Noszenie tych elementów sprawiło, że poczułem się akceptowany w tych kręgach iw końcu zacząłem słuchać muzyki i kręcić się na scenie grunge. Patrząc wstecz, ciekawie jest zauważyć, jak mój brak wyboru stroju miał tak ogromny wpływ na moją tożsamość w tamtym czasie.

Zawsze byłam dziewczyną mody. Zacząłem zbierać numery Moda oraz Elle w wieku 12 lat Praktycznie uwielbiałam Kate Moss i Naomi Campbell, a moje zajęcia pozalekcyjne obejmowały spędzanie czterech godzin na oglądaniu każdego dnia pokazów na wybiegu w Fashion TV. Uwielbiałem dziwactwa mody. Żyłem dla linii Haute Couture Christiana Diora i Mary KatrantzouŻywe, rozświetlające projekty były (i nadal są) moimi absolutnymi faworytami. W tamtym czasie jednak za bardzo się bałam, by zagłębiać się w sferę wyrażania siebie poprzez modę. Nie tylko byłam niesamowicie niepewna i potulna z powodu intensywnego prześladowania w szkole, ale także byłam ograniczona podaż elementów, które mogłam dostać w moim rozmiarze. W tamtych czasach nie było takich rzeczy jak modele plus size, a modne ubrania nigdy nie wykraczały poza rozmiar 16.

Do końca szóstej klasy nadal nosiłam zbyt duże, wytarte ubrania i dopiero na drugim roku studiów wszystko zaczęło się zmieniać. Zdałem sobie sprawę, że większość dzieciństwa i młodości spędziłem w ukryciu. Konsekwentnie ukrywałem swoje ciało, ponieważ społeczeństwo tego nauczyło mnie. Jeśli nie możesz ćwiczyć i stać się szczupłą, nie będziemy się trudzić szyciem ubrań w Twoim rozmiarze tak czułem, że media do mnie przemówiły. Stworzyłem bloga w 2008 roku, aby udokumentować to, co wtedy lubiłem robić, jednak nadal nie miałam dostępu do ubrań, które naprawdę chciałam nosić, skoncentrowałam swoje wysiłki na zostaniu pięknością bloger.

Mniej więcej w tym czasie nadal byłem bardzo niepewny swojego ciała, gdy cierpiałem na depresję i próbując stracić cztery kamienie, aby mieć „ciało bikini”, które chciałem na urodziny, ja pstryknął. Zbadałem i wypróbowałem każdą dietę, jaką mogłem znaleźć w Internecie – kupiłem środki przeczyszczające, głodziłem się i po drodze rozwinąłem bulimię. Jednak schudłam. Na wakacjach grosz w końcu spadł. Miałem ciało, którego zawsze pragnąłem, ale moje zdrowie psychiczne bardzo ucierpiało przez to. Poczułam się absolutnie zniesmaczona i zawstydzona metodami, których użyłam, aby schudnąć i zdałam sobie sprawę, że celowo sprawiałam, że cierpię z powodu aprobaty ludzi, którzy mnie nawet nie znają. Poddałem moje ciało straszliwemu, pracochłonnemu wyczynowi, kiedy wszystko, co robiło, próbowało utrzymać mnie przy życiu. Karałem się za to, że nie miałem ciała, które społeczeństwo chciało, żebym miał.

Po powrocie zdecydowałem, że nie będę już dłużej karał swojego ciała. Następnie złożyłem obietnicę, że zacznę kochać swoje ciało i traktować je z szacunkiem i życzliwością. Postanowiłam, że ozdobię swoje ciało ubraniami, w których dobrze się czułam. Zdecydowałem, że pokażę swoje ciało, bo to właśnie robisz, kiedy jesteś z czegoś dumny, prawda? To szczęśliwy zbieg okoliczności, że ASOS zdecydował się wydać swój pierwszy Curve kolekcja podczas mojego objawienia, a reszta, jak mówią, to historia.

Stworzyłam dział mody na moim blogu i zaczęłam wrzucać pełnometrażowe zdjęcia, na których mam na sobie ubrania, które w końcu mam chciał do noszenia: siateczkowe body, ołówkowe spódnice, moje ukochane krótkie bluzki i każdy pojedynczy kwitnący nadruk i żywa kolorystyka, jaką można sobie wyobrazić. Podróż od noszenia oversizowych T-shirtów i dżinsowych flar do noszenia spódnic z peplum i krótkich topów Bardot była podróżą, przez którą nigdy nie myślałam, że przejdę jako kobieta w dużych rozmiarach. Wraz z pojawieniem się wpływowych osób w dużych rozmiarach (i z taką społecznością, w jakiej jestem piękna, pewna siebie kobiet kształtujących branżę), nastąpiła niesamowita zmiana w modzie, aby stać się kimś więcej rozmiar włącznie. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że dzisiejsza młodzież ma wybór, jeśli chodzi o znalezienie ubrań, które do nich przemówią i pomogą ukształtować ich tożsamość.

Branża wciąż ma przed sobą wyjątkowo długą drogę, zanim będzie można ją naprawdę uznać za zróżnicowaną. Pozytywność ciała jest w tej chwili wciąż modnym słowem i jest to ruch, który ma pomóc zachęcić tych, których: ciała wychodzą poza sferę tego, co społeczeństwo głównego nurtu nazwałoby „pięknymi”, aby kochać siebie i pomagać w podnoszeniu się inni. Jednak nadal ma problem z rasą i typem ciała, który uniemożliwia innym naprawdę najlepsze życie.

Główny nurt ruchu body-positivity zazwyczaj celebruje tych, którzy są biali i tradycyjnie atrakcyjni. Zwykle skupia się na tych, którzy noszą rozmiar 12 lub 16 i mają kształt klepsydry. Jednak ruch ma tendencję do ignorowania ludzi zmarginalizowanych. Osoby kolorowe, które nie mają kształtu klepsydry, noszą rozmiar 24 lub większy i które są wyraźnie grube, często są pomijane w rozmowie. To ludzie, którzy najbardziej potrzebują pozytywnego nastawienia ciała.

Osiągnięcie punktu, w którym każde ciało będzie uważane za równe i ważne, zajmie dużo czasu, ale dopóki ten czas nie nadejdzie, są kroki, które możemy podjąć, aby zakłócić status quo i żyć bez skrupułów.

1. Kochaj siebie głośno. Robię to, nosząc ubrania, które sprawiają, że czuję się niesamowicie – niezależnie od tego, co ludzie mają na ten temat do powiedzenia. Jeśli chcesz nosić krótkie spodenki i siateczkowe body, zrób to. Jeśli chcesz założyć kolorową nakrycie głowy do sukienki typu body-con i sandałów, zrób to! Kluczem do sukcesu jest być nieustraszonym i niezłomnym w swoich wyborach, a jednocześnie czuć się komfortowo. To klucz do pewności siebie.

2. Zajmij miejsce. W tamtych czasach, kiedy byłem w autobusie, nikt nigdy obok mnie nie siadał. Kiedy jednak ludzie to robili, próbowałem wykrzywić moje ciało, aby wyglądać jak najmniejszej, aby pomieścić osobę obok mnie i sprawić, by czuła się komfortowo. Musimy pamiętać, że bez względu na to, czy jesteś gruby czy szczupły, wysoki czy niski, masz prawo tu być. Nigdy nie powinieneś czuć się niekomfortowo, aby ktoś inny poczuł się lepiej. Niezależnie od tego, czy chodzi o bycie swoim ogólnym grubym ja w autobusie, czy też mówienie o sprawie, w którą wierzysz, zajmij miejsce, ponieważ zasługujesz na to tak samo, jak wszyscy inni.

3. Wykorzystaj swój przywilej, aby pomagać innym. Niestety żyjemy w społeczeństwie, które na ogół słucha tylko opinii i myśli białych konsumentów, a więc w sposób, w jaki możemy z tym walczyć, aby białych ludzi w branży pomagać w podnoszeniu uczuć, opinii i perspektyw ludzi kolor. Czy to po prostu retweetowanie tweeta; zatrudnienie osoby kolorowej w agencji castingowej, dziale marketingu lub jako model/influencer; lub mówienie o niesprawiedliwości może pomóc uczynić życie nieco bardziej sprawiedliwym dla tych z nas, których głosy są rzadko słyszane.

4. Zrozum moc warunkowania. Od urodzenia jesteśmy narażeni na specyficzną serię obrazów w naszych mediach, które wzmacniają atrakcyjność nieosiągalnego ideału kobiecej urody. Nieustannie obrażają nas przerobione zdjęcia celebrytów, które ucieleśniają te cechy, abyśmy czuli się bezwartościowi i niepewni, abyśmy kupowali więcej produktów.

Jeśli zaczynasz swoją podróż do miłości do siebie i bycia najbardziej energicznym teraz, mam dwa kluczowe pomysły, które pomogą Ci zacząć.

1. Przyznaj, że twoje ciało nie jest złe. Moja otyłość nie istnieje w próżni. Ludzie dbają o moje tłuste ciało, ponieważ stworzyliśmy te niewidzialne struktury, takie jak kapitalizm, mizoginia i kolonializm, które uczą nas, które ciała są dobre, a które złe. Problem polega na tym, że się mylą, przyjaciele. Powodem, dla którego ludzie mają problemy z moim ciałem, nie jest to, że moje ciało jest złe. Jak powiedział kiedyś pisarz Glenn Marla: „Nie ma złego sposobu na posiadanie ciała”.

2. Mów sobie miłe rzeczy. Oto kilka pozytywnych stwierdzeń, które pomogły mi w tej podróży. Powtórz je sobie podczas medytacji lub wypowiedz je na głos w lustrze. Na początku może to być trudne i mogą się wylać łzy (zaufaj mi). Po prostu wiedz, że cokolwiek się stanie, to wszystko jest częścią twojego uzdrowienia i rozwoju.

wystarczy.

Jestem piękny.

Jestem unikalny.

Kocham i szanuję swoje ciało (również umysł i ducha).

Jestem czymś więcej niż moim ciałem.

Moje ciało to bezpieczne, szczęśliwe miejsce.

Odrzucam sztuczne standardy piękna, które mi nie służą.

Kocham siebie bezwarunkowo.

Widzę piękno we wszystkich żywych istotach.

Podróż do miłości własnej jest właśnie tym: podróżą. Jak w przypadku wszystkich podróży, dotarcie tam może zająć dużo czasu. Możemy się potknąć, pójść niewłaściwą drogą, a nawet na chwilę popaść w stagnację. Czasami musimy spróbować dowiedzieć się, dokąd zmierzamy, ale w końcu nasz kompas włączy się i dotrzemy do celu.