Basma Khalifa jest reżyserką i filmowcem, która wierzy w opowiadanie historii dla niedostatecznie reprezentowanej młodzieży, a także dziennikarką i stylistką. Tutaj Basma pisze o tym, jak porzucenie swojej roli w branży modowej wpłynęło na to, jak się ubiera i faktycznie pomogło jej odzyskać pewność siebie.
Z mojego doświadczenia wynika, że wybór pracy w branży modowej jest podobny do wyboru wstąpienia do cyrku. Dużo wydajności i jasne światła, zapominając o pandemonium tego wszystkiego. Wszedłem do branży po dwudziestce, zakochany w blichtru, który wydawał się obiecywać, marzy o zostaniu kolejnym wielkim stylistą mody. Było to około 2011 roku, szczyt modeli Victoria's Secret. Skinny był w środku i bez względu na to, do jakiej luksusowej marki aspirujesz, szanowana kombinacja prostych włosów i niebieskich oczu była uosobieniem piękna.
Na Basmie: Puder do prania na zimno; Dres Pangaia; Torba Loewe; Buty New Balance
Surową rzeczywistością było dla mnie to, że nie pasowałem do formy branżowej – w jakimkolwiek sensie tej koncepcji. Branża całkowicie oparta na tym, jak wyglądasz, zawsze miałam lekką nadwagę i miałam trudności z jej utrzymaniem. Duży tyłeczek, duże piersi i wąska talia. W tym czasie czarne kobiety nie były cenione, a krągłe ciała nie były seksowne. Miałam kręcone włosy afro, które chciałam utrzymać prosto, ale zdecydowanie przeciwstawiały się mojemu pragnieniu. Dodatkowo zostałam wychowana, aby ubierać się skromnie, zgodnie z moim sudańskim i muzułmańskim dziedzictwem. Nic, co przyciągnęłoby męskie spojrzenie, nic zbyt obraźliwego. Wszystko, co napotkałem, wydawało mi się zaprzeczeniem tradycyjnych sudańskich ubiorów, do których byłem przyzwyczajony: jedwabny materiał we wszystkich kolorach, wzorzysty brokatowy klej i cekiny, wielokrotnie owijane wokół kobiecego ciała i wyposażone w tyle niezgrabnej biżuterii z czystego złota, ile tylko szyja, ucho lub nadgarstek nosić. Z podziwem patrzyłem, jak moja mama i ciocie szykują się, biorąc mnie pod swoje skrzydła. To doświadczenie przyniosłoby tyle radości. Nauczono mnie czerpać z tego radość i być przy tym innowacyjnym, a ta skromność nie powinna cię powstrzymywać. Jeśli już, to skromność była postrzegana jako wyzwolenie. Okazja do wyrażenia siebie bez obawy bycia świadomym ciała.
Kiedy byłem stażystą w niesławnej szafie modowej – gdzie przechowywano wszystkie klejnoty – był to wiek przed mediami społecznościowymi, widoczność wokół różnorodności nie istniała, magazyny dyktowały „wygląd”, a cała pewność siebie, którą kiedyś szybko straciłam na zewnątrz. Spędzałam swoje dni w nieszczęściu z innymi stażystami, pakując ubrania do plastikowych toreb, aby wrócić do ich potencjalnych agencji. Poznałem nazwę każdej agencji w Londynie — gdyby kiedykolwiek zdarzył się quiz w pubie na adresy agencji, jestem prawie pewien, że wygrałbym główną nagrodę. Wkrótce osiągnąłem kolejny etap pracy jako asystentka mody i wiedziałem, że będzie to mój ostatni awans w tym roku świat mody, może podobało mi się to bardziej, ale byłem zbyt pochłonięty porównywaniem się do bogatych dziewczyn, nad którymi pracowałem wzdłuż. Uśmiechałam się grzecznie podczas każdej rozmowy o bogatych ojcach, którzy kupują córkom buty Prada i finansują krótkie weekendowe wyjazdy na południe Francji. Tymczasem moja branżowa kondycja przerodziła się w bardziej niepokojące działania: schowałam prostownice do włosów moja szuflada i często kłamałem na temat moich rodziców mieszkających w Szkocji, ponieważ czułem, że został przyjęty z niesmak.
Choć może to być anegdota, pamiętam, jak kiedyś byłam na planie — o czwartej nad ranem na plażach Miami ze słynną modelką. Zdjęcia kostiumów kąpielowych, fotograf chciał złapać wczesny wschód słońca, co oznaczało, że jako asystent musiałem mieć swoje pięć walizek z bikini – tak, pięć – powiesić, ugotować na parze i być gotowym do wyjścia o 3.30 nad ranem. Asystowanie redaktorowi mody w tamtym czasie było w dużej mierze niewdzięczną pracą; w skrócie, patrzysz na puszysty rodzaj ręcznej pracy z obietnicą twojego imienia na liście kredytów, gdy sesja zostanie opublikowana jako płatność. Pomagałem zmienić model, a potem nieuchronnie zaczęła się rozmowa o typach ciała. Dyskusja zespołu różniła się od tego, dlaczego ciąża rujnuje twoje ciało, po dlaczego duże tyłki są obrzydliwe; to było oczywiście zanim świat dowiedział się o tym, co czarne kobiety zawsze wiedziały: duże tyłki też są piękne. Potem spojrzeli na mnie, nagle zdając sobie sprawę, że jestem wszystkim, o czym byli przekonani, że jest nie tak z kobiecą sylwetką. Z odrobiną zażenowania otrzymałem ich litościwe słowa: „W porządku, że jesteś krągła”. Nigdy tego nie zapomnę, bo jedyne, o czym myślałem, to: „Cóż, nie przeszkadza mi to, ale ty?”.
Na Basmie: Trądzik Marynarka; Body typu Skims; spodnie mango; Buty Louboutina; Kolczyki JW Anderson; Naszyjnik Missoma; Pierścień Vashi i pierścień babci.
Kiedy po raz pierwszy wszedłem do branży, desperacko chciałem wcisnąć się w to, co nosili wszyscy inni, szczuplejsi redaktorzy wokół mnie. Ale wkrótce nauczyłem się na własnej skórze; bluzki bez ramiączek – jeden szybki ruch i się rozplątują lub sztywny dżins – pochylają się i czułam, jak guzik pęka. Skubałem, ciągnąłem i przycinałem, ale nic nie działało i czułem się pokonany przez branżę, której tak bardzo chciałem być częścią. Pomimo tego, że przemysł w końcu wkroczył na falę zmian społecznych i uznania dla większych ciał, już zdecydowałem się odejść. Było już za późno na możliwości, za którymi tęskniłem, i nigdy do końca nie mogłem zrozumieć, dlaczego trudniej było awansować po szczeblach kariery niż moi rówieśnicy. Zamiast tego skierowałem się ku karierze filmowej, nie przypadkowo, ale dlatego, że tam, gdzie przemysł modowy nie dawał mi miejsca na wyrażenie siebie, ten gatunek by to robił. Chciałem opowiadać historie, rozmawiać otwarcie na tematy bliskie mojemu sercu i z różnymi typami ludzi. Podświadomie chciałem stworzyć świat, w którym kobiety takie jak ja będą mogły być z dumą widziane i słyszane.
Wraz ze zmianą kariery zmienił się sposób, w jaki na siebie patrzyłem. Zaczęło się od poznania moich włosów i tego, jak można je ukształtować, a nie zmagać z nimi – jest to coś, czego wciąż się uczę, ale nie wszystko jest szybkim rozwiązaniem lub procesem liniowym. Dowiedziałem się, że mała talia oznacza, że muszę zainwestować w przedmioty z wysokim stanem, takie jak dżinsy Levi ribcage. Akceptując, że mam szerokie stopy, mogłem pogodzić się z tym, że nie każdy styl butów był moim przyjacielem i że nadal fajnie jest nosić trampki do wszystkiego. Uwielbiałem uczyć się o sobie tak swobodnie iz takim pragmatyzmem, mając możliwość eksperymentowania bez osądzania. Moda w końcu stała się moim sprzymierzeńcem i zdałem sobie sprawę – tak jak podejrzewałem przez cały czas – że moda może być dla każdego. W rzeczywistości nie byłam brzydkim kaczątkiem, po prostu musiałam znaleźć swoją drogę, a status quo staromodnego miejsca pracy dwie dekady temu nigdy nie zapewniłby mi do tego odpowiedniego środowiska.
Przyjaciel powiedział mi niedawno: „Myślę, że naprawdę ułożyłeś swój styl”. Czułem się, jakbym wygrał na loterii, kiedy jej słowa tak łatwo wypadły z jej ust. Nie wiedziała, że w końcu przybiłem mój zaufanie. Pewność siebie, by wyrazić siebie poprzez ubrania, o których często myślałem, że nie są dla mnie. Znalazłem siebie i chociaż byłem i nadal jestem częścią innej branży, która może szczycić się pewnością Największą lekcją, jakiej się nauczyłem, jest to, że zaufanie należy znaleźć od wewnątrz, a nie od kogoś lub czegoś, w przeciwnym razie.