Ostatnie 12 miesięcy było pracowite dla autorki Yomi Adegoke, od prezentacji na Fashion Awards po zielone światło dla nowego serialu telewizyjnego. Spotkaliśmy się z Adegoke przed premierą powieści Lista— jej pierwsza powieść beletrystyczna — aby dowiedzieć się, jak dorastanie w Londynie i jej droga do sławy ukształtowały jej dotychczasową podróż w stylu.
Londyn to zdecydowanie stolica mody, prawda? To brzmi okropnie, ale im więcej podróżuję, tym bardziej zdaję sobie sprawę, jak dobrze ludzie w Londynie naprawdę się ubierają, i uwielbiam, jak różne obszary przypisują sobie określone style. Od Sloaney Kensington po punk z Camden, jest tak charakterystyczny dla Londynu, że jest tyglem.
Wiele z mojego stylu wywodzi się z szyku Londynu i celebracji indywidualności. Zawsze podchodziłam do mody jak do cosplayu i każdego dnia ucieleśniałam inną osobowość poprzez prawo strój, a Londyn jest jednym z tych miejsc, w których można zobaczyć tak wiele różnych typów ludzi ubierających się w szalenie odmienny sposób sposoby. To coś, co zawsze starałem się ucieleśnić.
Ludzie często myślą o brytyjskim stylu jako fajnym i dyskretnym, ale myślę, że powodem, dla którego nie dążę do tego, jest moje nigeryjskie dziedzictwo — jesteśmy o wiele bardziej bombastyczni w naszym podejściu do mody. Moim obecnym ulubieńcem jest zielony sweter Samsøe Samsøe i limonkowa spódniczka tutu od Anthropologie, a ten rodzaj ekstrawagancji i entuzjazmu dla koloru zdecydowanie wywodzi się z moich nigeryjskich korzeni.
Mam prawdziwą skłonność do dopasowywania (i wiem, że może to prowadzić do podziałów), ale w nigeryjskiej kulturze kiedy przebierasz się na przyjęcia weselne lub wielkie urodziny, mamy prawdziwą kulturę wokół tradycji sukienka. Często nosi się różową spódnicę i dopasowaną żel (zawiązanie na głowie) i oczywiście będziesz mieć dokładnie ten sam odcień różowych butów i torby, a to taka tradycyjna stylizacja.
Nie ubieram się na co dzień. Jeśli załatwiam sprawunki lub wpadam do siostry, mam konkretny, niedopracowany strój składający się z obszernej koszuli, spodni do biegania i butów Crocs, które chętnie noszę. Chociaż nawet moje Crocsy to para czarnych butów na platformie z futrzanym wykończeniem, więc zdecydowanie jestem za złożeniem oświadczenia. Ale jeśli idę na imprezę lub na lunch – to nawet nie musi być okazja do boujie – będę miał tendencję do błądzenia po stronie „więcej znaczy więcej”. To częściowo dlatego, że nie mam włosów i nie noszę makijażu zbyt często, więc polegam na swoim stroju jako akcesorium do mojego wyglądu.
Jedno z moich najwcześniejszych modowych wspomnień dotyczy mojej babci. Ma 90 lat i wygląda fantastycznie – jest jedną z najmodniejszych osób w historii. Zawsze była bardzo, bardzo efektowna i pamiętam, jak chodziłem do jej domu w Tooting, gdzie to robiła masa sztucznych futer i mnóstwa złotych pierścionków, kolczyków i naszyjników – wszystkie piękne, prawdziwe 18- i 24-karatowe złoto. Pamiętam, że pomyślałem: „O mój Boże, po prostu nie mogę Czekać dopóki nie będę w tym wieku.” Jeszcze nie byłam w stanie tego założyć, ponieważ ona nadal nosi wszystko. Po śmierci mojego dziadka zachowywała się jak królowa Wiktoria i przez rok nosiła się na czarno. Nie nosiła też biżuterii, co było dla niej bardzo ważne, bo naprawdę jest najbardziej „zapracowaną” osobą, nawet do dziś.
W mojej szafie jest wiele rzeczy, które są dla mnie sentymentalne. Mam do sprzedania suknię druhny typu fishtail uszytą z niesamowitego kente lub holenderskiej tkaniny woskowanej (nie pamiętam dokładnie). Jest to piękny fiolet ze złotymi wykończeniami. Nie pasowała na mnie w tym dniu (i zdecydowanie nie pasuje na mnie teraz), ale była na ślubie mojej najlepszej przyjaciółki. Nie mieliśmy czasu, żeby krawiec ją zdjął, ale zachowałem ją na pamiątkę bycia jej druhną.
Moja druga najlepsza przyjaciółka Elizabeth (której współautorem została moja pierwsza książka Zabij na swojej linii z) i przeprowadzałem wywiad z [aktorką] Susan Wokoma, a ona powiedziała, że kupiła sobie fajną designerską torbę z tyłu pracy i pamiętam, jak Elizabeth i ja myśleliśmy, jakie to niesamowite. Po Zabij na swojej linii został wydany, kupiliśmy sobie nasze pierwsze markowe torby, a ja zdecydowałem się na naprawdę dobre podstawowe produkty: czarną torebkę Saint Laurent ze złotym łańcuszkiem i logo pośrodku. Byłem z tego bardzo, bardzo dumny i nadal to kocham kilka lat później.
Moja kolekcja się rozrosła i bardziej interesują mnie wyraziste elementy, zwłaszcza torby od projektantów — szukam teraz przedmiotów, które coś mówią, a nie wtapiają się w otoczenie. Kupiłem sobie zegarek z tyłu Lista umowa nadchodzi. To był wysokiej jakości, zabytkowy zegarek, który był zawstydzająco ekstrawagancki i absolutnie śmieszny, ale uwielbiam go, ponieważ jest przypomnieniem że przeszedłem naprawdę długą drogę i teraz mogę sobie pozwolić na kupowanie nieco bardziej eksperymentalnych rzeczy, nie martwiąc się o ich długość życia.
Udzieliłam wywiadu na temat stylu na zeszłoroczne British Fashion Awards i osoba przeprowadzająca wywiad powiedziała: „Czuję, że [my] nie mogę zgadnąć, co założysz następnym razem” i od razu poczułem się widziany, ponieważ nie wiem nawet, w co się założę nosić. Może być naprawdę trudno mnie kupić, ponieważ nie podążam za określonym stylem. W niektóre dni chcę być w prążkowanej sukience i tenisówkach z mnóstwem złotych pierścionków i kolczyków w kształcie kółek, podczas gdy w inne dni mogę być cała na czarno, aby uzyskać bardziej graficzny wygląd. Odrzucam pomysł, by rzeczy „pasowały” ludziom – wszystko pasuje wszyscy.
To powiedziawszy, jestem trochę zazdrosny o ludzi, którzy noszą mundury. Mam jedną przyjaciółkę, która cały czas nosi się na czarno i zawsze wygląda tak kurewsko szykownie. Mam też innego przyjaciela, który jest maksymalistą i uwielbia logomanię i buty na platformach. Mógłbym z radością ubierać się jak którekolwiek z nich i nadal czuć się sobą.
Moda zawsze była czymś, czym chciałem się zająć, ale zdecydowanie może być bardziej onieśmielająca niż ogólne dziennikarstwo. Istnieje stereotyp ludzi, którzy traktują siebie zbyt poważnie i mają do tego pewien poziom elitarności, a ja po prostu bardzo, bardzo lubię ubrania. Kiedyś malowałem i zajmowałem się plastyką na poziomie A i myślę, że sztuka i moda bardzo idą w parze pod względem kreatywności i autoekspresji. Skończyło się na tym, że wpadłam w modę, bo już pisałam, a potem zainspirowały mnie zlecenia z publikacji modowych Brytyjski Vogue kolumna i Zabij na swojej linii dał nam możliwość robienia sesji zdjęciowych i zabawy z ubraniami. Jestem naprawdę szczęśliwy, że teraz jestem pewny swojego stylu, ponieważ jest mój.
Myślę, że wciąż mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o promowanie różnorodności i zdecydowanie istnieje potencjał, aby zrobić więcej za kamerą, ale widzimy korzyści. Zawsze zachwycam się Kenyą Huntem [redaktorem naczelnym Elle UK] i Edwardem Enninfulem [redaktor europejski dyrektor Condé Nast] za sposób, w jaki tak łatwo poradzili sobie z różnorodnością i integracją, i nigdy siłą.
Ekscytujące jest również obserwowanie, co Vanessa [Kingori, dyrektor ds. Brytyjski Vogue jak również — jest mnóstwo ludzi, którzy robią genialne i ekscytujące rzeczy. Myślę, że ta reprezentacja była początkowo dość powierzchowna, ale tak naprawdę nie możesz być tym, czego nie widzisz. To coś więcej niż umieszczenie modelu w składzie i nadzieja, że wszystkich uciszy. Dopiero w ostatnich latach ludzie naprawdę zaczęli rozumieć prawdziwą integrację, w przeciwieństwie do zaznaczania pól dotyczących reprezentacji i różnorodności.
Gdy Zabij na swojej linii został wydany, nie wiedzieliśmy, jak kluczowy będzie. Po prostu naprawdę wierzyłem w to jako koncepcję. Kiedy Elizabeth poprosiła mnie o współtworzenie tego, wiedziałem, że to pomysł, którego nigdy wcześniej nie zrealizowano. Jako dziennikarz widziałem nagłówki i wiedziałem, jak to się sprzeda i że będzie miało jakiś wpływ, ale w ogóle nie byłem przygotowany na to, do czego to doprowadzi. To znaczy, miała 23 lata, kiedy wpadła na ten pomysł, a my nic o niczym nie wiedzieliśmy. Po prostu pisaliśmy o nas – byliśmy jeszcze po studiach i właśnie dostaliśmy pracę, ona pracowała w mieście, a ja pracowałem w mediach. Chcieliśmy napisać książkę, która pomogłaby nam poruszać się po tym nowym świecie, a ostatecznie stał się on o wiele większy.
Chodziło o tak wiele kobiet, zarówno młodszych, jak i starszych, co było prawdziwym zaskoczeniem. Wspaniale było przeprowadzać wywiady z tak błyskotliwymi, pionierskimi czarnymi kobietami na temat ich karier i życia, kiedy byliśmy jeszcze mokrzy za uszami, ale ilość książek, które ukazały się od tego czasu, była w stanie wypełnić luki, których my nie byliśmy w stanie okładka. Ludzie wciąż do mnie piszą i nie mogę uwierzyć, że dla tak wielu osób wciąż jest to tak rezonujące.
Do tej pory to największe osiągnięcie w moim życiu i jestem z tego bardzo dumna. Chcemy, aby w pewnym momencie ludzie to przeczytali i pomyśleli: „Wow, czy tak wyglądało życie czarnych kobiet w latach dwudziestych?”, a nie służąc jako podręcznik, który nadal byłby potrzebny, aby pomóc kobietom pokonać przeszkody, które, miejmy nadzieję, nie będą już istnieć w naszym życia. Taka jest nadzieja.
Chciałem napisać swoją debiutancką powieść Lista jako książka non-fiction w 2017 roku. Byliśmy w ferworze ruchu #MeToo i krążyły anonimowe listy dotyczące nadużyć w różnych branżach, takich jak muzyka, telewizja i dziennikarstwo, i pamiętam, że natknąłem się na jedną — listę „Shitty Media Men” — i wydawało się, że była to katalizator, który doprowadził do ruchu mającego miejsce w całej świat. Uznałem tę koncepcję za naprawdę interesującą.
Co się dzieje, gdy próbujesz osiągnąć sprawiedliwość i zająć się krytycznymi, systemowymi nadużyciami, które były ignorowane przez tak długi czas? Internet rozwinął się z prędkością, której prawo niekoniecznie dogoniło, więc jesteśmy w czasie rzeczywistym, wciąż próbując zrozumieć wpływ takiego publicznego opadu. Więc zawsze to powtarzam ludziom Lista to przede wszystkim książka o internecie. Anonimowe zarzuty o nadużycia można zamienić na anonimowe recenzje w serwisie TripAdvisor — to idea anonimowości mnie naprawdę zafascynowała.
Jak możemy próbować stworzyć bezpieczniejszy świat i bezpieczniejsze społeczeństwa, używając Internetu jako narzędzia? Zaczęłam pisać z perspektywy Oli [głównej bohaterki książki], bo czułam, że nie widzimy wiele z kobiecej perspektywy, jeśli chodzi o zarzuty i kobiety, które natychmiast oddziaływać. Pomyślałem, okej, a co z matkami, córkami i siostrami, na które to wpłynie? I ostatecznie stało się to fikcją z perspektywy kobiety, ale jedna perspektywa sprawia, że całość jest jednowymiarowa, więc włączyłem również perspektywę Michaela. Ale tak trudno mówić o tym bez spoilerów!
Częścią zabawy związanej z ożywianiem postaci, zwłaszcza teraz, gdy książka będzie serialem telewizyjnym, jest możliwość zabawy ich strojami. Wyczucie stylu Oli opiera się na mojej bliskiej przyjaciółce, która zasadniczo pozwala swoim akcesoriom mówić. Więc nosi okulary do czytania w fioletowych oprawkach, ma niebieskie warkocze i ona zawsze ma zrobione paznokcie. Ale jeśli chodzi o rzeczywistą odzież, jest dziennikarką i jest całkiem poważna, a jej wyczucie stylu jest dość powściągliwe. Partner Oli, Michael, jest wzorowany na facetach, których znałem dorastając w mojej okolicy.
Czuję się jak wielu hetero, Czarnych mężczyzn nie zachęca się do eksperymentowania z modą, podczas gdy queerowi Czarni mężczyźni są wiodąc szarżę pod względem stylu awangardowego, nie ma zbyt wiele miejsca dla mężczyzn, którzy podpisują się pod „wyluzowanym Londynem szyk". Jest chłopakiem ze śródmieścia, który zawsze ma najnowsze buty sportowe i naprawdę myślałem o tym, co do cholery będą wyglądać postacie i jak ich londyńska tożsamość wpływa na to, jak się ubierają i wyrażają sobie. Jest o wiele większy ode mnie.
Ola jest dziewczyną z południowego Londynu, a ja jestem z Croydon i dźwigam ciężar na swoich barkach, aby to wrażenie było trafne i prawdziwe. Chcę, żeby ludzie czytali postacie, widzieli je i myśleli: „Znam tę osobę! Wiem, jak się ubierają i skąd pochodzą” i to była najbardziej ekscytująca rzecz, jaką udało mi się ożywić.