Nigdy nie byłem szczególnie dobry w sztuce, kiedy byłem w szkole. Właściwie powiedziałbym, że byłem w tym raczej kiepski. Nie mogłem odróżnić mojego Moneta od mojego Cézanne'a, nie miałem absolutnie żadnego talentu, jeśli chodzi o mieszanie kolorów, a moje oko do światła i cieni praktycznie nie istniało. Szybko do przodu i wstyd mi to przyznać, nawet jako edytor urody który spędza ponad osiem godzin dziennie bawiąc się makijażem, wciąż brakuje mojej praktycznej kreatywności, jeśli chodzi o sztukę.

To prawda, nie musiałem znosić zajęć plastycznych od ponad 10 lat, ale kursy mistrzowskie z najlepszymi makijażyści na świecie są nieodłączną częścią tej pracy, więc można by pomyśleć, że przynajmniej czegoś się nauczyłem. I jasne, wybrałem kilka podstawowe wskazówki po drodze, jak przybijanie skrzydlatego liniowiec(ish) i opanowanie prostych technik konturowych, ale jeśli chodzi o złożoności, takie jak zadymione oko lub zroszona, ale pełna baza, lubię to pozostawić ekspertom.

Nie zrozum mnie źle. Ja robię

kocham bawię się makijażem i znam świetny produkt, kiedy go widzę, ale kiedy porównuję swoje wyniki z wynikami kogoś z nieco bardziej artystycznym zacięciem, czuję się przygnębiony i nieco rozczarowany. I nie jest to dla mnie żadna nowość. O swoich tandetnych umiejętnościach w zakresie makijażu zdawałam sobie sprawę od wczesnych etapów mojej kariery. W chwili, gdy znalazłem się w otoczeniu redaktorów, których wygląd cieni do powiek mógłby zawstydzić nawet największych YouTuberów, znałem swoje miejsce.

Więc starając się znaleźć swoją niszę w często szalonym świecie makijażu, zaczęłam skupiać swoją uwagę na premierach makijażu, które najbardziej przemawiały do ​​mnie na poziomie osobistym. Zapomnij o jasnym palety cieni do powiek i złożone zestawy konturowe. Zaczęłam się kształcić w makijażu, z którego może korzystać każdy. Wiesz, rodzaj produktów, z którymi naprawdę nie możesz się pomylić. A po wielu latach oceniania produktów do makijażu nie tylko pod kątem ich efektów, ale także łatwości ich wykonania użytkowania, ponieważ moja własna kosmetyczka stała się bardziej wyrafinowana, powiedziałabym, że wreszcie jestem w miejscu, aby podzielić się moim Wyniki.

Jeśli jesteś zbyt długi na makijaż, który wygląda tak, jakbyś spędził nad nim godziny, podczas gdy w rzeczywistości było to bardziej jak minuty, przewijaj dalej, aby odkryć łatwe w użyciu produkty, na które przysięgam, aby uzyskać eksperckie rezultaty.

Szczerze mówiąc, trudno mi sprawić, by podkład kryjący wyglądał promiennie i naturalnie. Bez względu na formułę, zwykle zmagam się z blendowaniem i zawsze znajduję podkład przylegający do obszarów, których wolałbym tego nie robić. Więc kiedy nie mam czasu spędzać godzin na doskonaleniu pełnej bazy (co stanowi 99% czasu), Sięgam po przejrzyste, łatwe w mieszaniu kremy CC, które wyrównują koloryt i nadają skórze zdrowy wygląd blask.

Brązujący, udoskonalający i och tak olśniewający, to CC Serum może być droższe, ale jest również prawdopodobnie moim ulubionym produktem bazowym wszechczasów. Właściwie staram się wyrazić słowami, jak łatwo i bezproblemowo te rzeczy poprawiają moją cerę.

Może trochę oszukałem z tym, ponieważ jest zdecydowanie bliższy podkładowi niż kremowi CC. W rzeczywistości powiedziałbym, że to bardzo podstawa. Jednak jego świecący charakter nie wymaga pędzla ani gąbki. Najbardziej lubię te rzeczy, gdy nakładam je palcami i wciskam odrobinę korektora pod oczy.

W chwilach, gdy chcę sięgnąć po podkład o pełniejszym kryciu, zawsze najpierw nakładam ten produkt, aby ułatwić sobie życie. Fioletowy odcień nie tylko przeciwdziała matowieniu, ale zawiera również mikroperełki, które zwiększają jasność. A jakby tego było mało, Centella Asiatica (lub cica) odżywia i nawilża, tworząc doskonałą bazę pod podkład.

Po to sięgam w dni bez makijażu. Pomaga przy wszelkiego rodzaju przebarwieniach (cześć, cienie pod oczami) i sprawia, że ​​skóra błyszczy nie do uwierzenia. Aha, i zawiera też SPF30. To jeden z tych super łatwych produktów do wszystkiego.

Moje brwi są z natury bardzo ciemne i niesforne, dlatego zawsze zmagałam się z produktami do brwi. Wypełnianie ich ołówkiem tylko podkreśla ich surowość, ale nadal potrzebują trochę pomocnej dłoni. Ponieważ jestem, szczerze mówiąc, bezużyteczny z ołówkiem do brwi, a pomysł, że muszę zmierzyć się z pomadą lub pudrem, sprawia, że ​​mam ochotę biegać po wzgórzach, przez większość dni używam barwiących żeli. Nie tylko zapewniają naturalnie wyglądający kolor osobom z jaśniejszymi brwiami, ale także utrzymują pasemka na miejscu przez cały dzień, co jest świetne, jeśli tak jak ja kochasz pierzaste wykończenie.

Po odkryciu tych rzeczy nieco ponad rok temu, mogę szczerze powiedzieć, że od tego czasu nie używałam innego produktu do brwi. Jest dość mocno napigmentowany i utrzymuje brwi na miejscu, nie powodując ich chrupania. Przede wszystkim uwielbiam to, że różdżka jest trochę dłuższa, aby utrzymać porządek.

Zanim odkryłem Dipbrow Gel, była to moja ulubiona broń do brwi. Bardzo podobny w swojej formule do oferty Anastasia, ma znacznie mniejszą szczoteczkę, co jest świetne dla tych, którzy wolą bardziej precyzyjną aplikację. Moim jedynym problemem jest to, że w ciągu kilku tygodni przechodziłem przez rurkę.

Nie tak głęboko pigmentowany jak niektóre inne, ten długofalowany żel jest świetną opcją do codziennego makijażu. Wystarczy jeden lub dwa przeciągnięcia i brwi są gotowe na cały dzień.

Jeśli dopiero zaczynasz korzystać z żeli do brwi i nie masz pewności, czy są dla Ciebie, to jest świetne miejsce na rozpoczęcie. Możesz doświadczyć korzyści płynących z jednych z najlepszych luksusowych, niechrupiących żeli w super przystępnej cenie.

Muszę przyznać, że nigdy nie byłam zawstydzoną dziewczyną. Gdybym miała wybierać między bronzerem a różem, za każdym razem sięgałabym po rozświetlający bronzer. Jednak ostatnio odkryłam, że róż to świetny sposób na szybkie (i łatwe) związanie makijażu i tchnięcie życia w płaską bazę. Błąd, który popełniłem? Formuły w proszku są po prostu zbyt trudne, aby je uzyskać. Zamiast tego czysta, kremowa formuła dodaje odrobinę blasku i prawie nie ma pigmentu, którego praktycznie nie da się pomylić.

To produkt, któremu dziękuję za rozpalenie mojej obsesji na punkcie różu w kremie. W przeciwieństwie do innych kremowych formuł różu (Glossier Cloud Paint jest tą, która przychodzi na myśl jako pierwsza), te rzeczy nie przypominają farby. Jest jedwabista i przezroczysta, bezproblemowo wtapia się w policzki. Jeśli mnie pytasz, to w tej chwili najlepszy rumieniec.

Te odcienie ust i policzków mogą wyglądać nieco popakowato i przerażająco w doniczce, ale uwierz mi, kiedy mówię, że mają najpiękniejsze satynowe wykończenie. Wystarczy rozgrzać między palcami i nałożyć na jabłka na policzkach.

Od zawsze wiedziałam, że Nars Orgasm to kultowy róż nie bez powodu dzięki naturalnie wyglądającemu pigmentowi. Jednak znalazłam też pudrowe róże, które lekko postarzają moją twarz. Kiedy odkryłem, że Orgasm jest również płynem, nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Jedna pompka wystarczy, aby zrobić oba policzki, a na dni, kiedy chcę trochę więcej koloru, jest idealnie nadający się do budowania.

Nieco bardziej napigmentowany niż Iconic London Sheer Blush, ale tylko nieznacznie, kropla tego akwarelowego różu na każdym policzku natychmiastowo poprawia wygląd skóry. Ponownie, świeci i jest przezroczysta, ale po prostu pakuje trochę więcej ciosu.

Każdy, kto kiedykolwiek zajrzał do moich szuflad do makijażu, wie, że mam coś do palet z cieniami do powiek. Uwielbiam je zbierać. Korzystanie z nich to jednak zupełnie inna sprawa. Jeśli chodzi o mieszanie i połyskujące akcenty pudru, jestem całkowicie bezużyteczny. Zamiast tego, jeśli chodzi o makijaż oczu, lubię wybierać kremy, które mogę dosłownie nabazgrać i rozprowadzić palcem. Najważniejsze jest, aby były wystarczająco matowe, aby nie osadzały się w zagnieceniach, ale nadal wystarczająco kremowe, aby można je było łatwo mieszać. Na szczęście wypróbowałem je wszystkie.

Terry Ombre Blackstar, pierwszy ołówek do cieni do powiek, który został mi przedstawiony, naprawdę ustanowił poprzeczkę dla kremowych cieni na zawsze. Kontynuuje jak jedwab i jest tak kremowy, że szybkie bazgroły i wklepywanie to wszystko, czego potrzebujesz, aby uzyskać efektowny wygląd oczu. Ten nowy odcień został stworzony, aby pasować do wspomnianego wcześniej serum CC w Sunny Flash i jest idealnym, lśniącym brązem gotowym na plażę.

Nie różniące się zbytnio od Ombre Blackstar, Laura Mercier Eye Caviar Sticks są również nakręcanymi kredkami, ale mają nieco bardziej pudrowe, matowe wykończenie. Jeśli chcesz wypróbować kredkę do oczu, te patyczki do zbudowania to świetne miejsce na początek.

Dla tych, którzy lubią trochę więcej zabawy z cieniami do powiek, te dwustronnie zakończone kremowe cienie oferują zarówno kredowo-matowy krem, jak i dopasowany, mocny metaliczny odcień. Aby uzyskać wieczorowy wygląd, zwykle nakładam matowy odcień na cały i mieszam palcem. Następnie, aby uzyskać nieco większy efekt, nakładam metaliczny odcień na zagięcie i zewnętrzne rogi i używam pędzla do blendowania.

Bez wątpienia mój najbardziej noszony produkt do oczu, MAC Paint Pot in Groundwork, to najlepszy codzienny, chłodny cień nude. Ponownie, jest to solidny kremowy produkt, który moim zdaniem najlepiej nakłada się palcami. Powiedziałbym, że noszę ten produkt w zasadzie codziennie. Przeszedłem przez niezliczone garnki.

W przypadku pojedynczego cienia do powiek całkowicie rozumiem, że jest to trochę ekstrawagancki zakup. Jednak, podobnie jak większość produktów kosmetycznych Toma Forda, jest to jeden z tych produktów, które będę kupować od czasu do czasu. Nie tylko trwa to wiecznie, ale wszystko, co muszę zrobić, to zanurzyć palec i przesunąć nim po powiece, aby uzyskać najpiękniejszy połyskujący wygląd oczu. Właściwie to prawdopodobnie mój ulubiony cień na wieczorne wyjście, a to naprawdę takie proste.

Ten nieco bardziej foliowy niż krem ​​Tom Ford, ten cień od Charlotte Tilbury od dawna jest na stałe w mojej kosmetyczce. Odcień Mona Lisa to mój must-have na dwuminutowe zadymione oko.

Jeśli jeszcze nie zgadłeś, uwielbiam lśniące, błyszczące wykończenie prawie każdego aspektu mojego makijażu, a moje powieki nie różnią się od siebie. Ostatnio skłaniam się ku mniej pigmentowanym formułom, które oferują czysty, naturalnie wyglądający efekt. Te subtelne i przejrzyste kremowe cienie od Jillian Dempsey szybko stały się moimi ulubionymi cieniami na dzień.

Naprawdę uwielbiam wyglądać na opaloną i chociaż proces aplikacji bronzera jest dość łatwy do opanowania (wysokie punkty twarzy dla pocałunku w słońcu spójrz wokół linii włosów i pod kośćmi policzkowymi do konturowania), uważam, że większość formuł wymaga nieco więcej umiejętności, jeśli chcesz, aby były dobrze nakładane. Przede wszystkim odkryłam, że im bardziej matowe wykończenie, tym bardziej naturalnie wyglądają i tym mniej wyraźnie osadzają się na skórze. I chociaż niektóre zawierają odrobinę połysku, odkryłem, że następujące trzy produkty prawie nie wymagają lusterka do aplikacji.

Ilekroć noszę ten bronzer (dodam, że przez większość dni), ludzie zawsze pytają mnie, czy mnie nie było. Po prostu biorę duży pędzel do pudru i w zasadzie bezmyślnie ocieram wysokie punkty mojej twarzy, aby uzyskać najpiękniejszy, subtelny brąz.

Chanel Soleil Tan jest uważany za jeden z najbardziej lubianych istniejących bronzerów i zgadzam się z masami. W przeciwieństwie do pozostałych na liście, jest to w rzeczywistości krem ​​i uważam, że najlepiej nakłada się go za pomocą pędzla do polerowania lub punktowania. Po prostu obracam pędzel wokół (bardzo luksusowego) garnka i nakładam na zagłębienia mojej twarzy, aby uzyskać niezawodny blask.

Od zawsze uwielbiałam puder brązujący Guerlain Terracotta, nie tylko ze względu na jego letni zapach, ale także za piękny połyskujący blask, który nadaje wysokim punktom twarzy. Jednak dość często, z powodu moich niezdarnych umiejętności aplikacji, znajdowałem się z odrobiną połysku w miejscach, w których ich nie chciałem. Z drugiej strony ta matowa wersja zapewnia idealną równowagę między łatwością a naturalnie wyglądającymi efektami.