Gdybyś poprosił moich znajomych, żeby opisali mnie jednym słowem, prawdopodobnie powiedzieliby „perfekcjonista”. My perfekcjoniści mają tendencję do trochę złego rapu, ale jeśli o mnie chodzi, bycie jednym ma również swoje gratisy. W żaden sposób nie rywalizuję z innymi, ale jestem sam ze sobą i uważam, że najlepiej rozwijam się, gdy wywieram na głowę trochę zdrowej presji; presja, by się pokazywać, ciężko pracować i być najlepszym, jakim mogę być. Czy to nierozsądne mieć takie same oczekiwania od? Kosmetyki Ja kupuję?

W świecie urody, w którym niemal codziennie pojawiają się produkty obiecujące dłuższe rzęsy, napiętą skórę i pełniejsze usta, o lojalność może być trudno. Łatwo jest popaść w podekscytowanie, widząc swoją ulubioną influencerkę noszącą najnowszą kultową pomadkę i w związku z tym zapomnieć o pomadkach, które tak długo kochałeś. W przeszłości też mocno zakochałem się w olśniewających nowościach; hype, jak się okazuje, jest potężną rzeczą. Ale produkty, o których warto wiedzieć, to te, które pozostają poszukiwane, gdy konfetti opadnie, a światło reflektorów zgaśnie.

W związku z tym zdecydowałem, że nie będę już kupował nowych produktów pod wpływem impulsu. Zamiast tego myślę o produktach, których już używam. Czy rzeczywiście można je ulepszyć? Czy po drugiej stronie trawa jest naprawdę bardziej zielona? Mam poważne wątpliwości. Wiem, że produkt, który czyni cuda dla jednej osoby, może nie robić tego dla innej, ale po latach bycia redaktorem czuję, że zebrałem bardzo skuteczną edycję upiększającą; edycję, którą podzieliłem dla Ciebie poniżej. Od makijażu i pielęgnacji skóry po perfumy i pielęgnację włosów, przewijaj dalej, aby zobaczyć produkty kosmetyczne, które naprawdę kocham i używam każdego dnia, i jeśli tylko bym mogła, dałbym pięciogwiazdkowe recenzje w kółko.

Przez lata nie mogłam znaleźć środka czyszczącego, który usuwałby makijaż z oczu bez wysuszenia skóry, ale ta wegańska formuła zmieniła wszystko. To, co kocham w tym płynie czyszczącym Tropic, to jego odżywienie. Przysięgam, moja skóra wygląda na jędrniejszą i jaśniejszą po użyciu i jest niesamowicie miękka (czytałam, że z tego powodu ludzie używają go również jako środka nawilżającego!). W przeciwieństwie do innych środków czyszczących, które są najeżone chemikaliami, mogę używać tego środka bezpośrednio na moje wrażliwe oczy, bez żadnych skąpych konsekwencji. Przy zamówieniu możesz również zdecydować się na otrzymanie wraz z nim myjki bambusowej, co polecam. Razem delikatnie usuwają wszelkie pozory dnia.

Jeśli chodzi o kremy do twarzy i kremy nawilżające, jest kilka, które pokochałam (niektóre z nich omówię bardziej szczegółowo za chwilę), ale ten cudowny krem ​​może być po prostu moim ulubionym. Mój pierwszy raz, kiedy spróbowałem Witaminowej Bazy do Twarzy Bobbi Brown's Vitamin Enriched Face Base to próbka, ale już po jednym użyciu byłem uzależniony. Sprzedawany jako połączenie podkładu i kremu nawilżającego, nigdy wcześniej moja skóra nie była tak wygładzona i jędrna jak po użyciu tego kremu. Dekadencki w konsystencji, ale w żaden sposób nie tłusty, chcę też poświęcić chwilę na skomentowanie jego orzeźwiającego cytrusowego zapachu; to jest tak niesamowite, że wystarczy, aby rano wstać z łóżka, aby mieć przyjemność nakładania go na twarz. Och, a gdybyś się zastanawiał, Baza pod oczy wzbogacona witaminami Bobbi Brown (34 £) jest równie niesamowity.

Effaclar Duo+ firmy La Roche-Posay jest tak kultowy, jak pojawiają się środki nawilżające i chciałby znaleźć się na liście must-have każdego redaktora działu kosmetycznego. Początkowo kupiłem go, aby pomóc rozmyć pierwsze drobne zmarszczki, które pojawiły się na moim czole i szyi. (Po zaledwie jednym użyciu zniknęły całkowicie!) Formuła została zaprojektowana tak, aby zminimalizować powstawanie wyprysków, więc okazała się integralną częścią mojej ciągłej walki z maską. Trzeba przyznać, że ten krem ​​nawilżający szczypie mnie w oczy, jeśli nakładam go zbyt blisko linii wodnej, więc generalnie unikam stosowania go w tym obszarze – małe poświęcenie, gdy myślę o cudach, które działa gdzie indziej.

Wstydzę się przyznać, że nie dałem wystarczająco dużo uznania temu kremowi nawilżającemu, kiedy zacząłem go używać. W tym czasie używałam go w parze z produktem znanej marki, której niesłusznie przypisywałam moją promienną cerę. Więc upuściłem Oh My Lift Diego Dalla Palmy! krem z mojej rutyny. Jednak gdy tylko to zrobiłem, zobaczyłem, że moja dziedziczna zmarszczka brwi zaczyna się pojawiać. Co więcej, skóra na moim nosie stała się sucha i łuszcząca się, a odcień mojej skóry stał się poplamiony. Wiedziałem, że popełniłem błąd. Wróciłam do Oh My Lift i szczerze, moja skóra nigdy nie wyglądała lepiej. Od tamtej pory przerzuciłam na to moją mamę i ona również odkryła, że ​​to znacząco zmieniło jej skórę. Jest mocniejszy, jaśniejszy i wygląda niesamowicie bez makijażu. Moim zdaniem może to być najbardziej niedoceniany krem ​​nawilżający.

Jako ktoś, kto zarabia na życie, pisząc o stylu i pięknie, spędzam większość czasu wpatrując się w ekran. Czy to mój laptop, gdy pracuję nad artykułami takimi jak ten, czy mój telefon, gdy wypatruję trendów w mediach społecznościowych. Wskaż suchość i zmęczenie. Jednak wystarczy jeden spritz Caudalie's Beauty Elixir i nie tylko czuję się odświeżona, ale także moja skóra i makijaż od razu wyglądają lepiej. W torebce zawsze noszę butelkę podróżną, a pełnowymiarowa wersja zadomowiła się na stałe na półce w łazience.

Jego opakowanie może nie jest tak estetyczne, jak niektóre balsamy do ust w ofercie, ale bez wątpienia jest to najlepszy balsam do ust, jaki kiedykolwiek używałam. Po raz pierwszy odkryłem go na imprezie kosmetycznej Marks and Spencer, kiedy to początkowo pociągał mnie sam jego poziom SPF. Potem, kiedy go zaaplikowałam, byłam zszokowana, jak bardzo był odżywczy. Moje usta były wcześniej podatne na pękanie, ale odkąd zaczęłam regularnie używać tego balsamu do ust, ten problem zniknął. Subtelny połysk formuły sprawia, że ​​usta wyglądają na pełniejsze i pełniejsze. Tak bardzo, że moi przyjaciele niepewnie spytali mnie, czy „coś im zrobiłem”. To naprawdę jest takie dobre.

Spędziłam miesiące, szukając naturalnego dezodorantu, który mógłby powstrzymać pot, ale moje poszukiwania okazały się bezowocne. Potem zamówiłam ten dezodorant Tropic, kiedy zaopatrywałam się w moje ulubiony środek czyszczący. Używając go przez ponad rok, mogę potwierdzić, że utrzymuje cię w świeżości przez cały dzień, nawet podczas piekielnych treningów HIIT, na które bym się zmusił. Pachnie też bosko, co jest poważnym plusem, jeśli chodzi o naturalne dezodoranty. Jedyna krytyka, jaką mam, to aplikacja. Zamiast mechanizmu roll-on trzeba wycisnąć krem, a nakładanie go na pachy za pomocą butelki jest niesamowicie brudne. W związku z tym zacząłem nakładać niewielką ilość na dłonie i wcierać ją w swoje miejsce za pomocą rąk. Choć trochę niewygodny, jest mniej marnotrawny i moim zdaniem poprawia jego działanie.

Ok, więc to technicznie to nie pielęgnacja skóry, ale musiałem gdzieś dodać tę pastę do zębów. Jako osoba, która ma naturalnie ciemne zęby (konsekwencja szkliwa, a nie przebarwień), wydałem więcej pieniędzy niż ja troska o przyznanie się do wybielania zębów, zarówno profesjonalnych, jak i domowych zabiegów, które zawsze kończyły się rozczarowanie. Wprowadź pastę do zębów Marvis. Początkowo wypróbowałem ofertę marki Strong Mint, która, jak się okazało, czyściła zęby lepiej niż jakakolwiek pasta, którą wcześniej próbowałem. Więc wkrótce przeszedłem do formuły wybielającej. Dzięki temu moje zęby nie tylko wyglądały na bielsze niż kiedykolwiek wcześniej, ale mój dentysta stwierdził, że moje zęby i dziąsła wydają się być w lepszym zdrowiu niż kiedykolwiek wcześniej. Podczas gdy 9 funtów za pastę do zębów może wydawać się ekstrawaganckie, możesz być pewien, że odrobina jest długa. Inwestuję w świeżą tubę za każdym razem, gdy dostaję zapłatę, więc nigdy nie wydaje mi się, że nie mogę tego usprawiedliwić. Gorąco polecam Szczoteczka do zębów Marvisa (4 GBP), co moim zdaniem przewyższa moją opcję elektryczną o wartości 100 GBP +.

Zanim zainwestowałem w ten zestaw Zoeva, moja kolekcja pędzli do makijażu była mieszanką gratisów, które zbierałam przez lata. Nie tylko czuję się bardziej fantazyjnie mając pasujący zestaw, ale te pędzle przeniosły moją aplikację do makijażu na wyższy poziom.

Napisałem już tysiące słów dlaczego uważam, że ten podstawowy produkt jest taki świetny, ale pozwól, że skonsoliduję te informacje dla Ciebie. Stworzony przez imponujący zespół dermatologów i chirurgów plastycznych krem ​​CC+ jest intensywnie odżywia, jednocześnie zapewnia pełne, ale promienne, niematowe krycie, jednocześnie chroniąc skórę welonem SPF 50. To naprawdę zmienia zasady gry.

To po prostu blask w tubie. Lekka formuła pięknie stapia się zarówno na gołej skórze, jak i na podkład. Połysk też jest subtelny, co uwielbiam.

Zawsze używałam matowej kolekcji bronzerów Nars, a po tym, jak mój ulubiony odcień Seaside wyszedł na emeryturę, martwiłam się, że będę musiała zacząć od początku. Na szczęście marka szybko wprowadziła nowy odcień, Vallarta, który idealnie pasuje do mojego bladego, alabastrowego odcienia skóry.

Miałem od dawna zaprzysiężone róże; to było dopóki nie spróbowałem Cheek to Chic. Zamiast wyglądać kreskówkowo, ten róż bezproblemowo wtapia się w skórę. Wybrałam najjaśniejszą kolorystykę, ale pięknie się układa, co oznacza, że ​​mogę również tworzyć dzięki niej bardziej dramatyczny wygląd.

Może i mam gęste i ciemne brwi, ale wciąż potrzebują subtelnego wyrzeźbienia i wypełnienia. Zacząłem używać Gimme Brow od Benefit wiele lat temu i chociaż po drodze wypróbowałem inne produkty do brwi, to jest to ten, do którego zawsze wracam. Jeśli się nie zepsuł.

Kolejny must-have Charlotte Tilbury to paleta Sophisticate. Idealny kwartet neutralnych cieni, dzięki moim zatopionym podglądaczom, mój makijaż oczu zawsze ma tendencję do marszczenia się, ale nie z tymi pigmentowymi cudami, które przesuwają się i mieszają z niesamowitą łatwością. Nie jestem dziewczyną z płynnym linerem, więc używam zwilżonego skośnego pędzla Zoeva z najciemniejszym cieniem, aby stworzyć moje charakterystyczne ruchy.

Im jestem starsza, tym bardziej zmieniają się priorytety moich tuszów do rzęs. Wcześniej chciałem objętości i definicji – moja obsesja zabrała mnie na pograniczne terytorium pajęczych nóg. Jednak od kilku lat moim celem jest lekkie jak piórko i puszyste, a żaden tusz do rzęs nie wyczerpuje moich naturalnych rzęs, takich jak Maskara Bobbi Brown's Smokey Eye. Tak bardzo, że nie sądzę, że kiedykolwiek będę chciał kusić los próbując czegoś innego.

Niektórzy zbierają monety, inni zbierają znaczki. Zbieram szminki Charlotte Tilbury. Podczas gdy Pillow Talk zawsze będzie mieć miejsce w moim sercu, moją ulubioną pomadką do CT musi być Very Victoria, która jest bardziej brązowa niż różowa.

Bycie sceptycznym to jedna z moich cech charakteru. Odkryłem, że jeśli coś brzmi zbyt dobrze, aby było prawdziwe, to często tak jest. Ale spray utrwalający All Nighter Urban Decay dał mi nadzieję, że tak się nie stanie zawsze być tak. Używałem wcześniej sprayów ustawiających, z których wszystkie są niesamowicie rozczarowujące, ale ten spray jest inny. Daje mojemu makijażowi poważną siłę, nawet po wielu godzinach tańca podczas wieczorów przed COVID. Nie pytaj mnie jak, ale dzięki temu mój makijaż wygląda znacznie lepiej, gdy tylko spryskam go na wierzch – trzy słowa: uwierz w szum.

Paznokcie to moja pięta achillesowa. Maluję je samemu, dlatego jestem po imieniu ze wszystkimi technikami w moim lokalnym salonie. Stworzenie z przyzwyczajenia, moim ulubionym odcieniem jest zawsze ciemnokrwisty lub bordowy, tak jak ten kolor Essie. Moja rada? Wybierz trzy warstwy.

W zeszłym roku zaoszczędziłem wszystkie pieniądze z 30. urodzin i wreszcie zafundowałem sobie zapach Byredo. Początkowo kusiło mnie, żeby zainwestować w kultową Gypsy Water, ale ostatecznie wybrałem Slow Dance. Dzięki kwiatowym i ciepłym nutom od tego czasu stały się moimi ulubionymi perfumami.

Chanel No.5 jest tak kultowa, jak perfumy, i mam wiele miłych wspomnień z czasu, gdy po raz pierwszy dostałam butelkę w prezencie od mojego męża. Spryskam nim obojczyk i nadgarstki na wieczorne wyjścia lub zawsze, gdy potrzebuję wzmocnienia pewności siebie.

Słodkie, ale nie mdłe, perfumy Malin + Goetz's Dark Rum to idealny zapach do noszenia na co dzień; Na stałe trzymam olejek w torebce, nie tylko ze względu na jego poręczny rozmiar, ale także dlatego, że zapach utrzymuje się dłużej niż iteracja w sprayu. Gwarantuję Ci, że za każdym razem, gdy go noszę, zawsze pojawiają się dodatki.

Wystrzegam się większości produktów do stylizacji włosów, ponieważ wiele z nich po prostu przetłuszcza moje włosy. Ale po latach uszkodzeń spowodowanych wysoką temperaturą mój fryzjer w końcu przekonał mnie do dodania olejku do mojej minimalnej rutyny. Poleciła ten numer L'Oréal, a ja używam go przez ostatnie pięć lat z rzędu. Nakładam niewielką ilość na mokre końce włosów przed suszeniem lub bezpośrednio na suche włosy między myciami, a to pomaga utrzymać moje włosy odżywione i lśniące.

Moja mama, która sama była fryzjerką, nieustannie narzekała na ilość moich włosów. „Jest po prostu więc dużo z tego” – stwierdziła, próbując rozerwać węzły w moich długich do pasa lokach, których moje 10-letnie ja nie pozwoliło jej przeciąć. Obecnie moje włosy są znacznie krótsze, ale nadal tak samo się splątane. Ta ujarzmiająca szczoteczka firmy Kent jest jednak ostatecznym ratunkiem dla niesfornych włosów.

Przez większość dni będę używał Szampon i odżywka Lush's trzymać włosy w ryzach. Ale w dni, kiedy czuję się wyjątkowo bougie lub kiedy moje włosy potrzebują trochę TLC, sięgam po szampon Aveda Damage Repair i odżywka, którą zawsze dodaję do mojej świątecznej listy i racjonuję w ciągu następnego roku.

Ach, Boże. Boję się pomyśleć, jak wyglądałyby moje włosy, gdyby nie interweniowały narzędzia do stylizacji marki. Oczywiście mam komplet prostownic ghd, do których zawsze będę wracał, ale widząc jak wydaję większość czasu spędzam teraz w domu, stwierdzam, że jestem w stanie wyrzeźbić więcej czasu na suszenie włosów odpowiednio. Zafundowałam sobie wielokrotnie nagradzaną suszarkę do włosów Helios firmy ghd po tym, jak poleciła mi ją niezliczona ilość stylistów, a rezultaty są niesamowite.

Jak już wspomniałam, unikam stosowania produktów do stylizacji włosów, ponieważ przetłuszczają lub co najwyżej je obciążają. Jedyny wyjątek, jaki robię, to Invisible Cream Windle London. Okrzyknięty kremem nawilżającym włosy, rewitalizuje włosy i nadaje im niewiarygodny połysk między myciami. Ale uważam, że najbardziej zbawienną cechą jest objętość, jaką nadaje końcówkom moich włosów. Nakładam na dłonie porcję kremu wielkości ziarnka grochu, rozgrzewając go między palcami, aż stanie się, jak się domyślacie, niewidoczny. Następnie odwracam głowę do góry nogami i przeczesuję palcami końce włosów, delikatnie pokrywając je teraz przezroczystym kremem, jednocześnie ostrożnie unikając korzeni. Kiedy wstaję, moje włosy wyglądają nieprawdopodobnie pełne i, z braku lepszego, bardziej poetyckiego słowa, seksowne.