Chociaż w przeszłości zdarzyło mi się kilka „brzydkich” trendów obuwniczych, nigdy nie byłam Crocs noszący. Z pewnością cenię sobie wygodę, ale przyznaję, że nie jest to mój priorytet przy wyborze butów. Tak więc ignoruję to, gdy Crocs zyskują więcej szumu w świecie mody, co było częstsze, niż można sobie ostatnio wyobrazić, w wyniku współpracy projektantów z takimi projektantami jak Balenciaga oraz Christopher Kane.
W zeszłym miesiącu wiadomość o nowych sandałach Croc na wysokim obcasie była szeroko omawiana w Internecie, co oczywiście doprowadziło do trwających dyskusja w gronie zespołu Who What Wear i ostatecznie mojego szefa (i naszego redaktora naczelnego) Kat Collings z prośbą o wypróbowanie ich na zewnątrz. Nie skorzystałem z okazji, ale się poddałem.
Po dotarciu do Crocsów byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że wszyscy bzyczą na wysokich obcasach były w rzeczywistości stylem z 2015 roku, który już dawno został wyprzedany (chociaż można je dostać za dużą marżę) na Amazonka). Skierowały mnie w stronę nowszych modeli obcasów marki, a ja zdecydowałam się na parę koturnów (również bardzo polaryzujących). Następną rzeczą, jaką wiedziałem, był FedEx, który był u moich drzwi, aby dostarczyć limonkowo-zieloną torbę z wyszytym na niej Crocsem, aby cały świat mógł to zobaczyć. Szybko podpisałem kontrakt i oficjalnie zostałem pierwszym właścicielem Crocsów. Czytaj dalej, aby zapoznać się z moimi doświadczeniami z noszeniem Crocsów.
Moją pierwszą reakcją było to, że Crocs na koturnie były najwygodniejszymi butami, jakie kiedykolwiek znały moje stopy. Były niesamowicie lekkie i przypominające chmury. Nigdy nie wiedziałem, że guma może być tak miękka. Moją następną myślą było Co mam na sobie z tymi gumowymi koturnami? Zdecydowałam się na proste elementy, które również były nieco ironiczne: koszulkę z aniołem Fiorucci i bardzo kolorową torbę z koralikami Susan Alexandra w połączeniu z dżinsem. Następnym krokiem było wyruszenie w niedzielę na brunch i załatwianie sprawunków z mężem.
Mówiąc o moim mężu Marku, wie, jak starannie wybieram to, co kupuję i noszę, i zazwyczaj udziela swoich (często humorystycznych) opinii. Postanowiłem nie wskazywać mu Crocsów i zamiast tego po prostu sprawdzić, czy zauważy. Nie zrobił tego i nie jestem pewien, czy to dobrze świadczy o obcasach Crocs, czy nie. Dopiero gdy kazałem mu zrobić moje zdjęcie, ujawniłem, że noszę Crocs i dlaczego. Jego reakcję można najlepiej opisać jako coś pomiędzy obojętnością a lekkim rozbawieniem.
Zanim nadeszło popołudnie, nosiłam Crocs od kilku godzin i zauważyłam, że nie były tak wygodne, jak początkowo. Paski trochę wbijały się w moją skórę, więc zakładam, że wymagają lekkiego włamania, zanim osiągną szczytowy status wygodnych butów. Poza tym, moim nieoczekiwanym wynosem jest to, że ani razu nie czułam się zawstydzona wyborem obuwia na dany dzień. Jasne, byłem świadomy z nich, ale nie zawstydzony. Są na tyle subtelne, że pozostają niezauważone, a Kat miała pomocny sposób patrzenia na to: Powiedziała, żeby sobie wyobrazić… Pernille Teisbaek w nich. (Dla kontekstu, niesamowicie szykowna stylistka Scandi-cool i wpływowa osoba jest odpowiedzialna za rozkwitające Haviany trend klapek, po założeniu ich podczas ostatniego Tygodnia Mody w Paryżu i Tygodnia Mody w Kopenhadze.)
Werdykt? Przeżyłem moją pierwszą przygodę z noszeniem Crocsów i tak, zrobiłbym to ponownie. Przewiń w sklepie Crocs, które nosiłem, i więcej najbardziej nadających się do noszenia kotów na koturnie i obcasach tej marki.
Tak, klapki, koturny i krokodyle w jednej parze butów.
Są one opisane przez markę jako „ładniejsze, bardziej ekskluzywne sandały wsuwane, które nie chcą rezygnować z wygody na rzecz uroku”.