Po bardzo długiej i bolesnej zimie w Paryż, lato jest już za rogiem, a wraz z falą upałów pojawiają się nowe pytania: jaki trend w strojach kąpielowych powinienem przyjąć w tym sezonie? Osobiście przez całe życie byłam uzależniona od trendów w strojach kąpielowych, z tendencją (co nie jest super francuską, muszę przyznać) do podążania za nimi trochę ślepo i beztrosko. Jednak lata mijania i zmiany mojego ciała skłoniły mnie do zadania sobie następującego pytania: Czy naprawdę rozsądnie jest poddawać się każdemu? Trend na Instagramie jeśli chodzi o stroje kąpielowe? Oto kilka przemyśleń i mój wybór strojów kąpielowych na lato.

To prawda, jest kilka bardzo fajnych marek, które pojawiły się dzięki Instagramowi (a ja je noszę jako pierwszy), ale wierzę, że jeśli chodzi o stroje kąpielowe, dobrze jest mieć zawsze w bagażu klasykę lub dwa. Na przykład we Francji Eres jest ten klasyczna marka, którą kobiety noszą od pokoleń. Teraz wiem, że te elementy są drogie, ale jednocześnie są tego warte i są kwintesencją klasycznego francuskiego szyku. Oczywiście nikt nie musi napadać na bank, żeby zdobyć garnitur, a są też niedrogie alternatywy, takie jak poniższy jednoczęściowy kostium Arket, które również moglibyśmy uznać za klasyczne i ponadczasowe.

Kolejną marką, w której byłem zakochany, jest Matteau Swim. Śledzę go od samego początku i uwielbiam to, że zapewnia dobre opcje dla wielu typów ciała. W moim przypadku schudłam sporo kilogramów między zeszłym latem a tym rokiem, a mimo to garnitury nadal pasują na mnie jak ulał. Co prowadzi mnie do następnego punktu: szydełkowe bikini i inne trendy na Instagramie są fajne, ale nic nie przebije ubierania się dla twojego typ ciała. A co jest bardziej francuskiego niż to?

Nie mógłbym poruszyć tego tematu bez odrobiny frazesu, prawda? Zawsze, gdy nudzą mnie podstawy, lubię próbować kopiować Bardota (przełomowe) i nosić garnitury z nadrukiem. I to nie byle jakie odciski: Groszki (duh), gingham i vintage, kwieciste nadruki to moje ulubione.

Aka Ciało. Nie ma lepszego czasu na zabawę niż lato. Dla mnie, Hunza G (kolejna fajna „marka Insta”) doskonale to uosabia i za każdym razem, gdy natrafiam na jedno z jej pięknie wyreżyserowanych zdjęć, ja pomyśl oczywiście o Elle Macpherson, ale także o Stephanie de Monaco (dla tych, którzy jej nie znają, zachęcam do Google ją). Cała atmosfera po prostu przypomina mi o lata 80, kiedy normą było pokazywanie bardziej zaokrąglonej sylwetki.