Sekunda, w której naciśniesz, graj dalej Stany Zjednoczone kontra Wakacje Billie, debiut aktorski naszej gwiazdy z okładki Andry Day, jest to uczucie tak gwałtowne, że prawie można je usłyszeć. Ty mógł Nazwij to magią, ale jeśli obejrzysz film, zdasz sobie sprawę, że „magia” jest zbyt banalnym i syropowym słowem, aby dokładnie opisać nagrodzony Złotym Globem, nominowany do Oscara portret Dnia. Zamiast tego jest to uczucie podobne do dźwięku, który można usłyszeć na meczu baseballowym, rozbrzmiewającego trzasku drewna zderzającego się ze skórą bydlęcą, wielkiego uderzenia, którego nikt, w tym Day, tak naprawdę nie widział. Oczywiście, Stany Zjednoczone kontra Wakacje Billie to sukces w sensie dosłownym. Film urzekł publiczność i zyskał uznanie krytyków w całym kraju od czasu premiery 26 lutego w Hulu, ale jest jeszcze jedna warstwa tego szczególnego momentu. Film nie tylko ujawnia prawdziwą spuściznę 360-tki legendy jazzu Billie Holiday (rzucając światło na intymne, złożone strony piosenkarza, których fani mogą nie znać), ale odsłania też nieopowiedziane amerykańskie historia.

W miarę rozwoju pierwszych momentów filmu przerażająca melodia staje się bardziej posępna dzięki napisowi przypominającemu nie udało się w 1937 roku Senatu Stanów Zjednoczonych uchwalić ustawy zakazującej linczu Afrykańczyków Amerykanie. Następnie bezpośrednie cięcie ujawnia Daya na scenie, ociekającego błyszczącą srebrną suknią Prady, diamentowe kolczyki skrobanie ramion i podpis piosenkarki: kwiat, precyzyjnie przypięty tuż nad nią ucho. Pod względem estetycznym obraz wystarczy, by zwalić cię z nóg i przenieść w trzyletnią erę artyzmu Holidaya, ale to przeszywające spojrzenie i bezbronność Daya. to przyciągnie twoją uwagę – tak przez cały czas trwania filmu, ale także na wszystko, co Day ma dla nas jako piosenkarza, aktora i „sługi Bożego”. Jak szybko odkryjesz w trakcie naszej 37-minutowej rozmowy, że ta ostatnia jest nierozerwalnie związana z duchem Day, a w jej oczach może to być jej najważniejsza rola Data.

Chociaż niektórzy mogą uznać Day za aktywistkę (jej singiel „Rise Up”, który znalazł się na szczycie listy przebojów, stał się na przykład nieoficjalnym hymnem Black Lives Matter), w rzeczywistości nie jest to termin, z którym się identyfikuje. „To takie zabawne, że słyszę słowo „aktywistka”, ponieważ nie uważam się za jedną z nich” – chichocze. „Wiem, że ludzie powiedzieliby, że prawdopodobnie brzmi to bardzo banalnie i skromnie-ale-nie-pokornie, ale tak nie jest. Chcę, aby ludzie wiedzieli, że kocham Boga, i chcę, żeby ludzie spotkali się z tym, kiedy spotkają mnie. Tych przypisanych tytułów nie daję sobie, tak samo jak Billie. To po prostu chęć pomagania ludziom i chęć służenia bardziej niż cokolwiek innego. Jestem sługą. Tak właśnie jest i tak najlepiej mogę to opisać. W mojej głowie mam ten piękny obraz wieczności, po prostu uważając siebie nawzajem za wyższych niż my sami, a wszyscy są kochani, doceniani i otoczeni opieką.”

Bóg, mówi mi Day, był również jednym z głównych powodów, dla których zdecydowała się na przesłuchanie do swojej nagradzanej roli – roli że początkowo zarówno ona, jak i reżyser filmu, Lee Daniels, czuli, że nie ma nic do roboty z. Mimo wieloletniej miłości Day do Holiday, która sięga czasów jej dzieciństwa, nie miała żadnego zawodowego doświadczenia aktorskiego. Nie miała żadnego doświadczenia aktorskiego poza wczesnymi latami spędzonymi w szkole sztuk scenicznych, gdzie zajmowała się teatrem muzycznym. „Zawsze wiedziałem, że chcę być zaangażowany w sztukę i występować, ale wtedy bardziej chodziło o„ Cóż, chcę spróbować zagrać na Broadwayu, czy chcę próbować nagrywać muzykę?’”. Mówi, że nigdy by nie uwierzyła, że ​​zmierzy się z elitarnymi talentami aktorskimi Hollywood dla najbardziej pożądanych w branży. nagrody. „To znaczy, nie chciałem robić tego filmu. Byłem przerażony. Pomyślałam: „Przejdę przez przesłuchanie, ale będę okropna”. Lee i ja byliśmy do siebie zmuszeni”, śmieje się.

„Ale potem zaczęliśmy rozmawiać, a kiedy dowiedziałem się, że film skupi się na Federalnym Biurze ds. Narkotyków i tym, jak Harry J. Anslinger, J. Edgar Hoover i [Joseph] McCarthy stworzyli tę ukierunkowaną wojnę z narkotykami, aby Billie przestała śpiewać „Strange Fruit”, piosenka o linczu w Ameryce, zdałem sobie sprawę, że ten film ją usprawiedliwi spuścizna. To było dla mnie niezwykle kuszące. To właśnie skłoniło mnie do przesłuchania.

Day był również uderzony oddaniem Danielsa do mówienia prawdy i przedstawiania warstwowej, dynamicznej kobiety z dekady temu dzisiejszej publiczności. Te dwa słowa – „warstwy” i „prawda” – mogą być wyznacznikiem Day, jeśli chodzi o kobiety, które ją inspirują. Jest oczywiście Holiday, ale jest też ikona praw obywatelskich Angela Davis, którą gra w filmie teledysk do jej najnowszego singla „Tigress and Tweed”. „Pociągają mnie dzikie, silne, czarne kobiety”, ona muzy. „I nie tylko do naszej walki. Jesteśmy zaciekli i silni na wiele różnych sposobów. Myślę, że to interesujące, kiedy ludzie myślą, że kobiecość jest bardzo delikatna i miękka. Mam na myśli, że kobiecość jest super silna! Są dla nas warstwy i wszyscy jesteśmy różni. Lubię widzieć nas w przestrzeniach, w których tradycyjnie nie byliśmy reprezentowani”.

Zadaję sobie pytanie, że być może to właśnie te historyczne wpływy, do których ją pociąga i jej oczywiste oddanie prawdzie, kierowały decyzjami, które podjęła zawodowo. Zgadza się, odpowiadając, że przede wszystkim stara się przekazywać prawdę poprzez swoją pracę. „Jestem osobą głęboko uduchowioną. W tej przestrzeni jest teraz wiele głośnych głosów i po prostu nie rozumiem siania nasion podziału. Nie tak spotkałem Boga. Myślę, że jeśli chodzi o równość ras, równość płci, to są: systemy nierówności, które zostały zbudowane na oszustwie i kłamstwie. Jeśli chcesz pozwolić, aby takie systemy przetrwały i rozwijały się, musisz kontrolować i manipulować narracją. Myślę, że jedyną rzeczą, która może zburzyć system oszustwa, jest oczywiście zdrowa dawka prawdy. I myślę, że ludzie muszą zrozumieć intencjonalność nierówności. To nie jest tylko „oopsy stokrotka, to się stało w ten sposób”. Nie. To coś, co zostało zbudowane.

Pomimo szumu i niepodważalnego triumfu swojej pierwszej w historii profesjonalnej pracy aktorskiej, Day siedzi po drugiej stronie ekranu ode mnie przez Zoom, wyjątkowo niewzruszona własnym sukcesem. Choć jest ośmielona, ​​by kontynuować tę nową trajektorię aktorską, wyznaje z odświeżającą nieufnością, że wciąż nieustannie ogarnia ją strach. „Myślę, że teraz jest na to oficjalna nazwa: syndrom oszusta. Mam na to największy przypadek. Nawet teraz, kiedy rozmawiamy, wchodzę we wszystkie te wywiady i wszyscy wołają, jaka jestem wspaniała, a w mojej głowie po prostu tak naprawdę nie wiedzą. Myślę, że w szczególności jest to coś, z czym my, jako kobiety, naprawdę się zmagamy, a potem, w innym stopniu, jako czarne kobiety mamy do czynienia. Myślę, że pokora jest siłą i paliwem, ale to poczucie niepewności i nieadekwatności – ta niegodność, ten syndrom oszusta – to jest to, co chciałbym, aby zostały wykorzenione”.

Day wciąż zmaga się z tym, jak właściwie postępować normalnie po jedzeniu, oddychaniu i spaniu przez całe trzy lata Billie Holiday. Właściwie, kiedy pytam ją, jak wyglądał proces oderwania – jak się odkleja się od figury? tego kalibru — Day bez chwili wahania odpowiada, że ​​nadal, szczerze mówiąc, próbuje postaćtę część. „Modlitwa była ogromną częścią próby ponownego znalezienia tego miejsca równowagi i określenia, kim jestem i kim powinnam być w tym konkretnym sezonie. Są aspekty Billie, które nigdy nie znikną, a duża część mnie nie chce, żeby to zrobiła. Jestem tu od trzech lat, a potem nagle wydaje mi się: „Dobra, idź, bądź sobą”. Terapia nie jest dla mnie przerażającym słowem. Po tym, jak skończy się cała prasa, pójdę porozmawiać z kimś, aby upewnić się, że wszystko tutaj jest zgodne” – śmieje się, stukając w swoje karmelowobrązowe loki.

Nie oznacza to jednak, że Day zajmie dużo czasu z dala od centrum uwagi. Zaledwie kilka tygodni przed rozmową, „Tigress and Tweed”, pierwszy singiel z jej nadchodzącego albumu (zaznacz swoje kalendarze na 4 czerwca, trafiły w stratosferę, a jej rola Angeli Davis w teledysku da dreszcze. Dodatkowe single z albumu trafią w kwietniu, a Day promienieje, gdy dzieli się szczegółami, dodając, że na pewno do projektu zostanie wstrzyknięte trochę „Billie DNA”. „Chcę opowiadać historie i właśnie teraz coś opracowuję i po prostu się o to modlę, ponieważ mam nadzieję, że mi się to nie udaje” – śmieje się. „Muszę sobie tylko przypomnieć, hej, ostatnio zadziałało. No wiesz, wierzmy w siebie.”

Jeśli spojrzysz na minione momenty Day na czerwonym dywanie lub uduchowione klipy z jej występów na scenie, to natychmiast staje się jasne, jak bardzo historia wpłynęła na jej podejście do mody i urody, ponieważ dobrze. Jeszcze przed przedstawieniem Billie Holiday na dużym ekranie zauważysz subtelne i nie tak subtelne skinienie głową do retro glamour i oldschoolowych polotów jazzu i bluesa wplecionych w jej modę, włosy i makijaż wybory. „Jestem bardzo zainspirowana” – kiwa głową. „Zawsze byłam trochę staroświecką dziewczyną i po prostu uwielbiam ten styl – Dorothy Dandridge, Pearl Bailey, Billie Holiday. Wygląda na to, że wszystko zostało zrobione z większą ilością szczegółów i intencji. Struktura, kunszt i, wiesz, po prostu dramat tego wszystkiego. To było takie piękne, więc żyję w tym świecie w mojej głowie” – uśmiecha się.

Żeby było jednak jasne, najprawdopodobniej nie jest to sposób, w jaki Day się podciąga na co dzień. Chociaż pozostała zaciekle lojalna wobec swojego wieloletniego zespołu glam, w skład którego wchodzi charakteryzator Porsche Cooper, stylista fryzur Tony Medina, manikiurzystka Jolene Brodeur i stylistka Wouri Vice (którą z miłością nazywa swoją rodziną), przez większość czasu, jak mówi, złapiesz ją w koszulce do koszykówki, poty, włosy nieuczesane, nogi i pachy bardziej prawdopodobne niż nie zarośnięty. „Jestem taki leniwy, jeśli chodzi o mój wygląd. Brzmi to bardzo źle, ale myślę, że to zdecydowanie sprawia, że ​​chwile, w których się ubieram, są o wiele bardziej zabawne i wyjątkowe. Mam dwie różne strony: świecące musowanie lub starodawna lisica spotyka złego złoczyńcę Disneya. Ale rzeczywistość jest, siostro, w moim zwykłym życiu nie. Czy mam czas i nie jestem leniwy? W takim razie tak, ona jest starodawną małą wiewiórką.

Gdy Day i ja rozmawiamy o naszej wzajemnej miłości do potu i golenia bez golenia, ona tak mnie rozśmiesza, że ​​dosłownie dławię się moim ostatnim pytaniem. – Nie martw się, jestem królową niezręczności – zapewnia mnie. Kiedy łapię oddech i wreszcie formułuję zdanie, pytam Daya o presję społeczną, aby wyglądać i prezentować w określony sposób. Natychmiast oferuje swoją radę każdemu, kto stara się poczuć siłę, piękno lub komfort jako najbardziej autentyczne ja. „Wiesz, wierzę, że każdy z nas został stworzony z intencją, z celem. Każda osoba jest piękna. Musimy pamiętać, że większość z nas, przynajmniej tutaj w Ameryce, patrzy na siebie przez pryzmat tego białego, męskiego, prostego patriarchatu. Myślę, że tak naprawdę sprowadza się to do oduczenia wszystkiego, co jest oglądane przez ten obiektyw i zrozumienia, jak bardzo to ogranicza. Poza tym ważne jest, aby pamiętać, że jest tylko jeden nas. Erin, tak wymawiasz swoje imię? Jest tylko jedna Erin i nigdy nie było innej Erin; nigdy nie będzie innej Erin. A kiedy o tym myślisz, myślisz po prostu: „Cholera. Kiedy odejdę, to koniec. Oczywiście jesteśmy piękni i projektowani z intencją”.

Kiedy kończymy nasz wspólny czas, Day wydaje się robić intencja aktora, piosenkarza i sługi prawdomównego jest równie jasna. Ten wąski mały obiektyw, o którym wspomnieliśmy? Jest tutaj, aby przypomnieć nam, że jest „zbyt super-duper mały” i „zbyt super-duper, nieprawda”. Andra Day ma przesłanie dla nas wszystkich: Ty jesteś tylko jeden i jesteś najcenniejszym towarem.